Kochanie wiem, że masz dziesiątki kompleksów
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś
Rzucam swoje rzeczy do bagażnika
Z trzaskiem zamykam go i znikam w trasie
Zostajesz kochanie tu sama dzisiaj
Ty wiesz, że w aucie często tracę zasięg
Patrzę jak znika mój blok w l***erku
Zostawiam to mieszkanie gdzieś w tyle
Śmiejemy się w ekipie jak zwykle z pierdół
I zapominam o Tobie przez chwilę
W hotelu rzucam ciuchy na łóżko
Jakoś tu głucho i pusto, i nic nie pachnie jak Ty
Za oknem szaro, buro, s***no i ponuro
Odkąd ruszyłem z domu dupsko pogoda zeszła na psy
Za chwil trochę podjedzie taxi pod hotel
Zabrać całą hołotę pod głośny i zadymiony klub
Zbieram się w sobie jak mogę
Lecz w mojej głowie co moment powraca myśl o Tobie
O tym żebyś była tu
I kiedy tak leżę na łóżku i nie ma tu Ciebie
Ten sufit boleśnie wydaje mi się obcy
I możesz mi wierzyć - tęsknię po ludzku tylko do Ciebie
I nie ma lepszej, piękniejszej choć wiem, że w siebie wątpisz
Ref.
Kochanie wiem, że masz dziesiątki kompleksów
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś
Budzę się rano w pokoju
W powietrzu czuć mieszankę alkoholu i papierosów z wczoraj
I znowu myślę o Tobie, z dala od domu
O Twojej skórze i włosach, i oczach, biodrach, ramionach
Kołdra nie daje ciepła mi, jak Ty kiedy leżysz obok
Emanuje z Ciebie seksapil, nawet kiedy śpisz błogo
Wierz mi na słowo królowo czuję Twój brak
I czekam aż wszyscy się zbiorą
I znowu wrócimy na szlak do naszych Pań
Ha, tak mam tę jedną
I to na sprawę, że mam powody żeby się prędzej zebrać
I mimo, że teraz niejedna wokoło kręci się
To po koncertach wolę te wieczory spędzać solo
Poczekać na Panią mojego serca
Co czeka na mnie, bo wie jak pragnę jej
Piękna dla mnie co dzień, nawet bez make-up'u
Dobrze o tym wie, nie ma dla mnie miejsc, które są jak dom
Kiedy jej nie ma jak tu
I kiedy tak leżę na łóżku i nie ma tu Ciebie
Ten sufit boleśnie wydaje mi się obcy
I możesz mi wierzyć - tęsknię po ludzku tylko do Ciebie
I nie ma lepszej, piękniejszej choć wiem, że w siebie wątpisz
Ref.
Kochanie wiem, że masz dziesiątki kompleksów
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś
Rzucam swoje rzeczy do bagażnika
Z trzaskiem zamykam go i znikam w trasie
Zostajesz kochanie tu sama dzisiaj
Ty wiesz, że w aucie często tracę zasięg
Patrzę jak znika mój blok w l***erku
Zostawiam to mieszkanie gdzieś w tyle
Śmiejemy się w ekipie jak zwykle z pierdół
I zapominam o Tobie przez chwilę
W hotelu rzucam ciuchy na łóżko
Jakoś tu głucho i pusto, i nic nie pachnie jak Ty
Za oknem szaro, buro, s***no i ponuro
Odkąd ruszyłem z domu dupsko pogoda zeszła na psy
Za chwil trochę podjedzie taxi pod hotel
Zabrać całą hołotę pod głośny i zadymiony klub
Zbieram się w sobie jak mogę
Lecz w mojej głowie co moment powraca myśl o Tobie
O tym żebyś była tu
I kiedy tak leżę na łóżku i nie ma tu Ciebie
Ten sufit boleśnie wydaje mi się obcy
I możesz mi wierzyć - tęsknię po ludzku tylko do Ciebie
I nie ma lepszej, piękniejszej choć wiem, że w siebie wątpisz
Ref.
Kochanie wiem, że masz dziesiątki kompleksów
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś
Budzę się rano w pokoju
W powietrzu czuć mieszankę alkoholu i papierosów z wczoraj
I znowu myślę o Tobie, z dala od domu
O Twojej skórze i włosach, i oczach, biodrach, ramionach
Kołdra nie daje ciepła mi, jak Ty kiedy leżysz obok
Emanuje z Ciebie seksapil, nawet kiedy śpisz błogo
Wierz mi na słowo królowo czuję Twój brak
I czekam aż wszyscy się zbiorą
I znowu wrócimy na szlak do naszych Pań
Ha, tak mam tę jedną
I to na sprawę, że mam powody żeby się prędzej zebrać
I mimo, że teraz niejedna wokoło kręci się
To po koncertach wolę te wieczory spędzać solo
Poczekać na Panią mojego serca
Co czeka na mnie, bo wie jak pragnę jej
Piękna dla mnie co dzień, nawet bez make-up'u
Dobrze o tym wie, nie ma dla mnie miejsc, które są jak dom
Kiedy jej nie ma jak tu
I kiedy tak leżę na łóżku i nie ma tu Ciebie
Ten sufit boleśnie wydaje mi się obcy
I możesz mi wierzyć - tęsknię po ludzku tylko do Ciebie
I nie ma lepszej, piękniejszej choć wiem, że w siebie wątpisz
Ref.
Kochanie wiem, że masz dziesiątki kompleksów
Słyszę te tony wątpliwości prosto z Twoich ust
Gdy mówię Ci, że jestem fanem Twoich wdzięków
Nigdy nie miej wątpliwości co do moich słów
Olej to, co chce Ci sprzedać Vogue i Cosmo
Kanony, które tworzą wypieki mody i Photoshop
Dla mnie jesteś piękną doskonałością
I nie powinno Cię obchodzić to, co woli ktoś