zestarzały się bloki na Lumumby
i wszystko się zmienia, tylko nie ja
klatka obszczana, winda obrzygana
i wszystko się zmienia, tylko nie ona
dziesiąte piętro, ja spadam w dół
gdy budzę się, jest godzina jedenasta
klatka obszczana, winda obrzygana
i wszystko się zmienia, tylko nie ona
jestem skończony
jestem upodlony
jestem znieczulony
cały z drewna zrobiony
niedzielna nuda, gdzieś głupio szczeka pies
włączony telewizor, stary pierdzi w fotel
matka robi obiad, mi niedobrze jest
już piąty raz idę walić konia za komodę
w moim pokoiku powietrza mi brak
podła meblościanka i krzyż nad drzwiami
upojna chwila i znów coś nie tak
on z wyrzutem patrzy, czy mi rośnie włos między palcami
jestem skończony
jestem upodlony
jestem znieczulony
cały z drewna zrobiony
i wszystko się zmienia, tylko nie ja
klatka obszczana, winda obrzygana
i wszystko się zmienia, tylko nie ona
dziesiąte piętro, ja spadam w dół
gdy budzę się, jest godzina jedenasta
klatka obszczana, winda obrzygana
i wszystko się zmienia, tylko nie ona
jestem skończony
jestem upodlony
jestem znieczulony
cały z drewna zrobiony
niedzielna nuda, gdzieś głupio szczeka pies
włączony telewizor, stary pierdzi w fotel
matka robi obiad, mi niedobrze jest
już piąty raz idę walić konia za komodę
w moim pokoiku powietrza mi brak
podła meblościanka i krzyż nad drzwiami
upojna chwila i znów coś nie tak
on z wyrzutem patrzy, czy mi rośnie włos między palcami
jestem skończony
jestem upodlony
jestem znieczulony
cały z drewna zrobiony