Chodzą, chodzą ludzie po świecie
Nic im w życiu się nie wiedzie
Tacy mali, tacy biedni
Przestraszeni, zagubieni
Chodzą spodnie, buty, szelki
Pełne wrażeń s***ne twarze
Wciąż te same s***ne twarze
Chodzą mędrcy, chodzą głupcy
Wciąż czekając na swój dzień
Nie ma winnych, wszyscy święci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Wszyscy świeci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Chodzą w przód, chodzą w tył
Nic nie widzą, nic nie słyszą
A gdy złapią dobry kurs
Wtedy ze wszystkiego szydzą
Idą ludzie idą, cos im się tam roi
Myślą ludzie myślą, a każdy każdego się boi
Nie ma winnych, wszyscy święci...
Nie potrafią nawet kochać
Brak im luzu i radości
Często robią głupie miny
Świat ich nudzi, świat ich złości
Mają brzydkie myśli
To ich cieszy, to ich bawi
I tak sobie idą
Równym kroczkiem do kliniki
Nie ma winnych, wszyscy święci...
Nic im w życiu się nie wiedzie
Tacy mali, tacy biedni
Przestraszeni, zagubieni
Chodzą spodnie, buty, szelki
Pełne wrażeń s***ne twarze
Wciąż te same s***ne twarze
Chodzą mędrcy, chodzą głupcy
Wciąż czekając na swój dzień
Nie ma winnych, wszyscy święci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Wszyscy świeci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Chodzą w przód, chodzą w tył
Nic nie widzą, nic nie słyszą
A gdy złapią dobry kurs
Wtedy ze wszystkiego szydzą
Idą ludzie idą, cos im się tam roi
Myślą ludzie myślą, a każdy każdego się boi
Nie ma winnych, wszyscy święci...
Nie potrafią nawet kochać
Brak im luzu i radości
Często robią głupie miny
Świat ich nudzi, świat ich złości
Mają brzydkie myśli
To ich cieszy, to ich bawi
I tak sobie idą
Równym kroczkiem do kliniki
Nie ma winnych, wszyscy święci...