Leżałem na ulicy w kałuży krwi
Ruszyć sie nie miałem sil
Choć wielu ludzi mijało mnie
Nikt nie zatrzymał sie
Czterech mnie kopało, nie miałem szans
Na środku ulicy bylem sam
Ludzie szybko mijali mnie
Nikt nie zatrzymał sie
Chcieli pieniędzy, nie miałem nic
To był nierówny, układ sil
Poczułem nagle, straszny ból
A ludzie stali, milczący tłum
Ludzie stali, mówili coś
O winie i karze, słyszałem to
Mieli czyste ręce, brzydzili sie krwi
Jutro możecie to być wy
Ludzkie uczucia - obojętność i strach
Ludzkie uczucia - litość i zal
Ludzkie uczucia - najłatwiej sie bać
I nic nie widzieć gdy trzeba coś dać...
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy...
Ruszyć sie nie miałem sil
Choć wielu ludzi mijało mnie
Nikt nie zatrzymał sie
Czterech mnie kopało, nie miałem szans
Na środku ulicy bylem sam
Ludzie szybko mijali mnie
Nikt nie zatrzymał sie
Chcieli pieniędzy, nie miałem nic
To był nierówny, układ sil
Poczułem nagle, straszny ból
A ludzie stali, milczący tłum
Ludzie stali, mówili coś
O winie i karze, słyszałem to
Mieli czyste ręce, brzydzili sie krwi
Jutro możecie to być wy
Ludzkie uczucia - obojętność i strach
Ludzkie uczucia - litość i zal
Ludzkie uczucia - najłatwiej sie bać
I nic nie widzieć gdy trzeba coś dać...
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy
Jutro możecie to być Wy...