Za oknem zimowo zaczyna się dzień
Zaczynam kolejny dzień życia
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen
A Grochów się budzi z przepicia.
Wypity alkohol uderza w tętnice,
Autobus tapla się w śniegu.
Przez szybę oglądam betonu stolicę,
Już jestem na drugim jej brzegu.
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha.
Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem,
Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy,
A ja jestem głodny, tak bardzo głodny
Kochanie, nakarmisz mnie snami.
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz
Rozkwita na drzewach, na krzewach
Ściekami z rzeki kompletnie pijany
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha.
Jesienią zawsze zaczyna się szkoła,
A w knajpach zaczyna się picie
Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner,
I tak skończymy o świcie.
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych jak te kamienice.
Jesienią o zmroku przechodzę z tobą
Przez pełne kasztanów ulice.
I patrzę w twe oczy zmęczone jak moje,
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha...
Zaczynam kolejny dzień życia
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen
A Grochów się budzi z przepicia.
Wypity alkohol uderza w tętnice,
Autobus tapla się w śniegu.
Przez szybę oglądam betonu stolicę,
Już jestem na drugim jej brzegu.
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha.
Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem,
Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy,
A ja jestem głodny, tak bardzo głodny
Kochanie, nakarmisz mnie snami.
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz
Rozkwita na drzewach, na krzewach
Ściekami z rzeki kompletnie pijany
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha.
Jesienią zawsze zaczyna się szkoła,
A w knajpach zaczyna się picie
Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner,
I tak skończymy o świcie.
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych jak te kamienice.
Jesienią o zmroku przechodzę z tobą
Przez pełne kasztanów ulice.
I patrzę w twe oczy zmęczone jak moje,
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie h***** i Stalin zrobili co swoje,
Gdzie wiosna spaliną oddycha...