.

Prawdziwa ballada o kobietach Lyrics

Istnieje na świecie istota, jak wiecie
Okrutna i zła, bezduszna jak głaz
Brunetka, blondynka, ruda lub szatynka
Bez względu na kolor pierdolą, pierdolą...
Wstajesz co dzień rano łazienka zajęta
Śniadania nie podano, koszula pomięta
Pytasz ciągle: Boże, dlaczego mi nie pomożesz
Dlaczego nie weźmiesz tej kurwy ode mnie

Ref.:
O-o Boże dlaczego nie jestem sam?
O-o Boże dlaczego zesłałeś je nam?

Gadanie i ploty to codzienne ich roboty
Litości nie mają głupoty gadają
Jebią, pierdolą aż nas wszystkich głowy bolą
Lecz uciec się nie da, bo taka wola nieba
Ref.:
O-o Boże dlaczego nie jestem sam?
O-o Boże dlaczego zesłałeś je nam?

Facetów wciąż zmieniają, dupy wiecznie dają
Przyjaźń i szacunek zamieniają na s****y ładunek
Obiektem męskich westchnień chcą być wiecznie
O gówno się obrażają we wszystkim problemów szukają
Ref.:
O-o Boże dlaczego nie jestem sam?
O-o Boże dlaczego zesłałeś je nam?

Człowiek przez lat wiele szukał określeń na to ciele
I choć wielu już myślało chuja im to dało
Prawda jest okrutna i zajebiście bałamutna
Mimo że prawdę znamy kobietom wciąż ulegamy

Ref.:
O-o Boże dlaczego nie jestem sam?
O-o Boże dlaczego zesłałeś je nam?
Report lyrics