Zapada noc wszyscy śpią a ja, ja nie mogę zasnąć
Więc zanim ból przeszyje pierś, wolę uciec gdzieś na miasto
Wiec równy krok niesie mnie przez most i jasne ulice
I do tych miejsc prowadzi mnie gdzie znajome głosy przerwą tępą ciszę
Zapada noc wszyscy śpią a ja, ja nie mogę zasnąć
Więc zanim ból przeszyje pierś, wolę uciec gdzieś
Przyjaciół tłum w głowie szum i znów świat się zaczął kręcić
I znowu w żyłach płynie krew, alkohol wymazał to co złe z pamięci
I tak nad ranem wiatr, wycisną z oczu łzy
A czas nie leczy ran, me rany leczysz Ty
Kończy się noc wstaje świat a my, nie równy krok do domu
I trochę wstyd więc nie mów nic
Nim wstanie dzień zapomnieć chce kim jestem i kim byłem
I jeszcze raz obudzić się, uwierzyć że wszystko to wyśniłem
Więc zanim ból przeszyje pierś, wolę uciec gdzieś na miasto
Wiec równy krok niesie mnie przez most i jasne ulice
I do tych miejsc prowadzi mnie gdzie znajome głosy przerwą tępą ciszę
Zapada noc wszyscy śpią a ja, ja nie mogę zasnąć
Więc zanim ból przeszyje pierś, wolę uciec gdzieś
Przyjaciół tłum w głowie szum i znów świat się zaczął kręcić
I znowu w żyłach płynie krew, alkohol wymazał to co złe z pamięci
I tak nad ranem wiatr, wycisną z oczu łzy
A czas nie leczy ran, me rany leczysz Ty
Kończy się noc wstaje świat a my, nie równy krok do domu
I trochę wstyd więc nie mów nic
Nim wstanie dzień zapomnieć chce kim jestem i kim byłem
I jeszcze raz obudzić się, uwierzyć że wszystko to wyśniłem