Pytasz mnie skąd wokól s***ku cień
Czemu nie tańczę na ulicach,
Gdy gdzie indziej tak sie dzieje
Nie ma z kim,
na skwerach nie gra nikt
Zmęczone nogi chcą poczuć dom
Ciepło znaleźć w nim
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Ironia lubi nas i ciągnie w dół
Pytasz mnie, skąd wokół s***ku cień
Czemu nie tańczę na ulicach
Gdy gdzie indziej tak się dzieje
Nie ma z kim wygrani liczą dni
Byliśmy pierwsi,
lecz ciężko jest dzisiaj tryumf znieść
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Ironia lubi nas i ciągnie w dół
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie pozwól umrzeć mu w powodzi słów.
Czemu nie tańczę na ulicach,
Gdy gdzie indziej tak sie dzieje
Nie ma z kim,
na skwerach nie gra nikt
Zmęczone nogi chcą poczuć dom
Ciepło znaleźć w nim
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Ironia lubi nas i ciągnie w dół
Pytasz mnie, skąd wokół s***ku cień
Czemu nie tańczę na ulicach
Gdy gdzie indziej tak się dzieje
Nie ma z kim wygrani liczą dni
Byliśmy pierwsi,
lecz ciężko jest dzisiaj tryumf znieść
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Ironia lubi nas i ciągnie w dół
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie umie cieszyć się znużony tłum
Cichnie płomień, słabnie płomień
Nie pozwól umrzeć mu w powodzi słów.