Tak - to ja ją uczyłem
jak dotykać twego ciała
jak nazywać miłość
po jej piersiach moje usta
wędrowały latami
moje palce zakamarki
jej jaskini poznawały... tak
tak - to moje dłonie
możesz zastać jeszcze czasem
na jej brzuchu wpół uśpione
moje imię powiedziane
tak najbardziej nie w porę
będzie z twoim imieniem
mylić się jej w cierpieniu
bo
ona moja jest
ona moja jest
tak - musisz pamiętać
wszystkie zapięcia znam na pamięć
w jej pachnących sukienkach
zapach nocy z jej pończoch
księżyc wisiał jak owoc
ja kipiałem w jej krzyku
ona drżała cała obok... tak
tak - wszystkie zaklęcia
które mówisz tylko po to
by ją bardziej opętać
zapomniane będą wtedy
gdy wyrwana ze snu
wstanie i powie ci:
to nie byłeś ty
Boże! to nie ty!
to nie byłeś ty
to nie byłeś ty
to nie byłeś ty
a jednak proszę
byś ją kochał
i w swych ramionach
nosił ją
byś kładł się cieniem
na cierpieniu
na marzeniu
niespełnieniu jej
a jednak proszę
byś ją kochał
i w swych ramionach
nosił ją
byś kładł się cieniem
na cierpieniu
na marzeniu
niespełnieniu jej
jak dotykać twego ciała
jak nazywać miłość
po jej piersiach moje usta
wędrowały latami
moje palce zakamarki
jej jaskini poznawały... tak
tak - to moje dłonie
możesz zastać jeszcze czasem
na jej brzuchu wpół uśpione
moje imię powiedziane
tak najbardziej nie w porę
będzie z twoim imieniem
mylić się jej w cierpieniu
bo
ona moja jest
ona moja jest
tak - musisz pamiętać
wszystkie zapięcia znam na pamięć
w jej pachnących sukienkach
zapach nocy z jej pończoch
księżyc wisiał jak owoc
ja kipiałem w jej krzyku
ona drżała cała obok... tak
tak - wszystkie zaklęcia
które mówisz tylko po to
by ją bardziej opętać
zapomniane będą wtedy
gdy wyrwana ze snu
wstanie i powie ci:
to nie byłeś ty
Boże! to nie ty!
to nie byłeś ty
to nie byłeś ty
to nie byłeś ty
a jednak proszę
byś ją kochał
i w swych ramionach
nosił ją
byś kładł się cieniem
na cierpieniu
na marzeniu
niespełnieniu jej
a jednak proszę
byś ją kochał
i w swych ramionach
nosił ją
byś kładł się cieniem
na cierpieniu
na marzeniu
niespełnieniu jej