Wątpliwości we mnie rodzi
Myśl, że pary trzeba tworzyć
A jak ktoś nie bardzo chce
Podejrzany z miejsca jest
Podejrzany o skłonności
Wbrew biologii i ludzkości
A o ile dobrze wiem
Mniejszość w pary łączy się
Chociaż były narzeczone
Partie wolę grać solowe
Bo w duecie aby żyć
Na kompromis trzeba iść
Gdy zarobię garść pieniędzy
Chcę je wydać jak najprędzej
Jak w materac wepcham je
To kręgosłup mi się gnie
O-a-a
Może w genach czegoś brak
Lecz nie wszyscy muszą być nudni
Tak jak wy
Przychodziła całe lato
Częstowałem ją herbatą
A gdy była senna już
Szedłem w kulki grać na róg
Przychodziła do mnie zimą
Piłem z nią lipcowe wino
A gdy chciała posiąść mnie
To wibracje czułem złe
O-a-a
Może w genach czegoś brak
Lecz nie wszyscy musza być nudni
Tak jak wy
O-a-a
Może w genach feler mam
Lecz nie wszyscy muszą być nudni
Tak jak wy
O-a-a
Czy was udeptano tak
Że już wam odwagi brak takim być
Jak ja
Myśl, że pary trzeba tworzyć
A jak ktoś nie bardzo chce
Podejrzany z miejsca jest
Podejrzany o skłonności
Wbrew biologii i ludzkości
A o ile dobrze wiem
Mniejszość w pary łączy się
Chociaż były narzeczone
Partie wolę grać solowe
Bo w duecie aby żyć
Na kompromis trzeba iść
Gdy zarobię garść pieniędzy
Chcę je wydać jak najprędzej
Jak w materac wepcham je
To kręgosłup mi się gnie
O-a-a
Może w genach czegoś brak
Lecz nie wszyscy muszą być nudni
Tak jak wy
Przychodziła całe lato
Częstowałem ją herbatą
A gdy była senna już
Szedłem w kulki grać na róg
Przychodziła do mnie zimą
Piłem z nią lipcowe wino
A gdy chciała posiąść mnie
To wibracje czułem złe
O-a-a
Może w genach czegoś brak
Lecz nie wszyscy musza być nudni
Tak jak wy
O-a-a
Może w genach feler mam
Lecz nie wszyscy muszą być nudni
Tak jak wy
O-a-a
Czy was udeptano tak
Że już wam odwagi brak takim być
Jak ja