Matko naturo, sluzko nasza boza
Zostaw nam z broni, biala bron rozsadku
I spraw, by syn nasz podchodzac do noza,
Z rzeczy smiertelnych pierwsze ujrzal jablko,
Jako widziane jablko na poczatku.
A gdy u kolan zlozysz mu laskawie jagnie
Na oslep szukajace mleka
Spraw, aby myslal o porannej trawie,
Skad Bog sploszony przez psiarnie ucieka.
A kiedy zasnie i Bog go napadnie,
Jak u nas glupka napadl tego lata.
Daj jego bratu takie samo jagnie,
Lub z piersi wyjmij mu ten kamien brata.
<by Jar;On>
Zostaw nam z broni, biala bron rozsadku
I spraw, by syn nasz podchodzac do noza,
Z rzeczy smiertelnych pierwsze ujrzal jablko,
Jako widziane jablko na poczatku.
A gdy u kolan zlozysz mu laskawie jagnie
Na oslep szukajace mleka
Spraw, aby myslal o porannej trawie,
Skad Bog sploszony przez psiarnie ucieka.
A kiedy zasnie i Bog go napadnie,
Jak u nas glupka napadl tego lata.
Daj jego bratu takie samo jagnie,
Lub z piersi wyjmij mu ten kamien brata.
<by Jar;On>