Świat na łeb się zwalił - trach!
Pas rzekł Czas, czas iść w piach.
Wtedy zza kurtyny wychylił się On,
Palcem palca mego dotknął, troskom warknął won!
Potem z powały się zwlekł i rzekł:
- Miałem ciebie zdjąć,
Ale, ...co mi tam...sobie bądź
Znów się pchasz do wersów i znowu o Tobie,
A nie chciałem Cię tutaj, garść słów chciałem o sobie.
Że się nigdy nie biłem, nie mam do wojenki ręki,
Nie chcę lać po buzi, wolę śpiewać piosenki.
I choć jestem duży, czasem robię się mały,
Choć dzieci się jeszcze nie zorientowały.
A o Tobie im powiem, że Ci wisi w niebie,
Czy ktoś w Ciebie wierzy.
Idzie chyba o to, by uwierzyć w siebie...
Pas rzekł Czas, czas iść w piach.
Wtedy zza kurtyny wychylił się On,
Palcem palca mego dotknął, troskom warknął won!
Potem z powały się zwlekł i rzekł:
- Miałem ciebie zdjąć,
Ale, ...co mi tam...sobie bądź
Znów się pchasz do wersów i znowu o Tobie,
A nie chciałem Cię tutaj, garść słów chciałem o sobie.
Że się nigdy nie biłem, nie mam do wojenki ręki,
Nie chcę lać po buzi, wolę śpiewać piosenki.
I choć jestem duży, czasem robię się mały,
Choć dzieci się jeszcze nie zorientowały.
A o Tobie im powiem, że Ci wisi w niebie,
Czy ktoś w Ciebie wierzy.
Idzie chyba o to, by uwierzyć w siebie...