Poranne łzy
Serdeczne przyjaciółki me
W kolejnej biedzie znów odwiedzić wpadły mnie
Porannym łzom
Próbuję opowiedzieć
Jak to z nami jest
Jak to jest
Chcę czułych słów
Twój głos jest pełen zimnych nut
Daremnie czekam na czułości choćby łut
Dlaczego chłód, nagły chłód
Zmienił serce twe?
I raz po raz wtórują mi
Poranne łzy... kap..kap...
Kto życie zna pociesza mnie,
Pociesza mnie, że nie ja jedna pytam tak
I jeszcze cień, nadziei cień
Że serce me doczeka się na swój świąteczny dzień
Wśród czułych słów
Słów pełnych najcieplejszych nut
Ach, nie mnie jednej się przydarzył taki cud
Że zniknął chłód, nagły chłód
Świąteczny nastał dzień
Rozchmurzyl się poranek zły
I nie powrócą już
Poranne łzy...
Serdeczne przyjaciółki me
W kolejnej biedzie znów odwiedzić wpadły mnie
Porannym łzom
Próbuję opowiedzieć
Jak to z nami jest
Jak to jest
Chcę czułych słów
Twój głos jest pełen zimnych nut
Daremnie czekam na czułości choćby łut
Dlaczego chłód, nagły chłód
Zmienił serce twe?
I raz po raz wtórują mi
Poranne łzy... kap..kap...
Kto życie zna pociesza mnie,
Pociesza mnie, że nie ja jedna pytam tak
I jeszcze cień, nadziei cień
Że serce me doczeka się na swój świąteczny dzień
Wśród czułych słów
Słów pełnych najcieplejszych nut
Ach, nie mnie jednej się przydarzył taki cud
Że zniknął chłód, nagły chłód
Świąteczny nastał dzień
Rozchmurzyl się poranek zły
I nie powrócą już
Poranne łzy...