.

Z pamiętnika młodej zielarki Lyrics

Próbuję otworzyć oczy
Huk rozlepianych powiek
Wiruje mi w głowie
Pwietrze jakieś takie cięższe
Chłepcę je chłepcę
Powoli na zewnątrz i do środka
Chyba już pójdę
Tyłek przymarzł mi do schodka
Pierwsza myśl, o Matko Boska
Druga myśl, o ja idiotka

I znowu zamieszanie na chacie
I znowu zarzygane żółcią szmaty
Znowu tępa próba żyletki
Znowu wpierdol od taty
Już czwarta rano
Jak ten czas dziwnie leci
Jeszcze się ziemia trochę przekręci
I znowu zaświeci słońce
O jak mi niedobrze
Ciągle w głowie słyszę głosy
Rozczochrane myśli
Odklejone paznokcie
Połamane włosy
Chyba już pójdę, a wcale mi się nie chce
Burdel w mej głowie, jak w damskiej torebce

I znowu zamieszanie na chacie
I znowu zarzygane żółcią szmaty
Znowu tępa próba żyletki
Znowu wpierdol od taty
Report lyrics