Taką wodą być
Co otuli ciebie całą
Ogrzeje ciało zmyje resztki parszywego dnia
I uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
Wczoraj... wczoraj...
I taką wodą być
Co nawilży twoje wargi
Uwolni kąciki ust gdy przyłożysz je do szklanki
I czarną kawę zmieni w płyn
Kiedy dni skute lodem
A kiedy z nieba poleje się żar poczęstuje chłodem
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj... wczoraj...
Nie liczy się
Bo wczoraj...
Bo wczoraj...
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj... wczoraj...
Nie liczy się
Bo wczoraj...
Bo wczoraj...
Nie było nie
Co otuli ciebie całą
Ogrzeje ciało zmyje resztki parszywego dnia
I uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
Wczoraj... wczoraj...
I taką wodą być
Co nawilży twoje wargi
Uwolni kąciki ust gdy przyłożysz je do szklanki
I czarną kawę zmieni w płyn
Kiedy dni skute lodem
A kiedy z nieba poleje się żar poczęstuje chłodem
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj... wczoraj...
Nie liczy się
Bo wczoraj...
Bo wczoraj...
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj... wczoraj...
Nie liczy się
Bo wczoraj...
Bo wczoraj...
Nie było nie