I ochrzcili mnie
Chociaż ponoć głośno protestowałem
Teraz gdy głośno protestować chcę
Chcą okładać mnie pałami
I zabraniają
Ust całować płci tej samej
A sami dają mi karabin i każą strzelać
Do ludzi innej wiary..
I nic nie zmieniać
Tak jak jest, jest dobrze
Tak jak jest
Nic nie zmieniać
Tak jak jest
Jest dobrze
Tak jak jest..
Budują wieże do nieba
Ja wierze że pełni dobrych chęci
A z nieba uśmiechnięci
Czapkami machają kosmiczni turyści
Ojcowie na obcych ziemiach
Ślą miłość z prędkością światła
A w domach dzieci i matka
W palcach obracają ziarenka różańca
I nic nie zmieniać
Tak jak jest, jest dobrze
Tak jak jest
Nic nie zmieniać
Tak jak jest
Jest dobrze
Tak jak jest..
Siadaj koło mnie
To dla Ciebie jest ławka
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten który miłości nigdy nie zaznał.
Chociaż ponoć głośno protestowałem
Teraz gdy głośno protestować chcę
Chcą okładać mnie pałami
I zabraniają
Ust całować płci tej samej
A sami dają mi karabin i każą strzelać
Do ludzi innej wiary..
I nic nie zmieniać
Tak jak jest, jest dobrze
Tak jak jest
Nic nie zmieniać
Tak jak jest
Jest dobrze
Tak jak jest..
Budują wieże do nieba
Ja wierze że pełni dobrych chęci
A z nieba uśmiechnięci
Czapkami machają kosmiczni turyści
Ojcowie na obcych ziemiach
Ślą miłość z prędkością światła
A w domach dzieci i matka
W palcach obracają ziarenka różańca
I nic nie zmieniać
Tak jak jest, jest dobrze
Tak jak jest
Nic nie zmieniać
Tak jak jest
Jest dobrze
Tak jak jest..
Siadaj koło mnie
To dla Ciebie jest ławka
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten który miłości nigdy nie zaznał.