.

Bakteryja Lyrics

Potargany przez czas i przez miejsce
Spoza brudnych szyb paskudny jest świat
Matka boska na szczęście
Numer boczny dwa siedem siedem dwa
Brudnymi ulicami śródmieścia
Policjanci, dziwki i blady strach
Farbowani mafiozi z przedmieścia
Każdy tutaj taką samą wartość ma
I pewnie gdyby wybrać mógł
Wolałby zapalenie płuc a nie nóż
Wycelowany w kark
Wszystko byle nie tak

Bo nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu dzwony, komu wystrzały
I tak nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu zima, komu upały
I tak... i tak... i tak... i tak...
Potargana przez czas i przez miejsce
Na tle białego kibla paskudny jest świat
Ze sztandarami na Wiejskiej
W tłumie rozwrzeszczanych koleżanek szła
Trójka dzieci i mąż na zasiłku
Tutaj gdzie każda pora dnia jest zła
Ordynus ordynator klepał ja po tyłku
Za dekolt wrzucał koniczyny kwiat
I pewnie znosiłaby to wszystko
Jeszcze długi czas gdyby nie zatruta igła
Bakteryja - wszystko byle nie tak
Bo nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu dzwony, komu wystrzały
I tak nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu zima, komu upały
I tak... i tak... i tak... i tak...

I Ty też nie mów nic
No może prócz tego ze zależy Ci
Nie planujmy lat
Wszystko byle nie tak

Bo nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu dzwony, komu wystrzały
I tak nie wiadomo skąd zawieje wiatr
Nie wiadomo komu zima, komu upały
Report lyrics