Teraz coś ci powie jeden z gości co wie
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Wiesz jakie newsy ziomy nosili po mieście?
Że szeregi Fabuły zasilił Bezczel
Weźcie leszcze wierzcie w faktów treść
Bez kontaktów, konszachtów, kontraktów bo tak tu jest
Tu nie błyszczy platyna, na majku medytuje jak buddyści w jaskiniach
To wyścig w rymach, myśli lawina
Soczysty oryginał słabych niszczyć zaczyna
Choć świat tonie w nienawiści i czynach
Od lat na mikrofonie płonie z liści blancina
Sen się ziścił, pocinam, skradam się jak hobbit po lesie
Na bicie gadam, nadal noszę hobby w notesie
Mam pod bit esej jak z Mobb Deep kolesie
Wie to każdy prawdy głodny koneser
Że to ten MC płodny co niesie styl
Niesie z tym rapem chłodnym jak jesień
Wygodnym jak w dresie, pólnocno-wschodni styl pnie się w górę
Robi przesiew kurew, niech to się niesie z podwórek
Niech to zalezie za skórę, kapujesz?
Niech to tym łajzom zalezie za skórę, czujesz?
Teraz coś ci powie jeden z gości co wie
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Tak powiem, P do N do N to ten co wie
Jak swoim rapem spędzić oponentom sen z powiek
To ten w zmowie z tym co ma studio w M bowiem
Szukam wen w głowie, robię to co dzień człowiek
To ci przyrzekam będę siekał rap taki
Żeby rap łaki mogły uzupełnić swoje rap braki
Nie złap sraki gdy będę na majku jak Rackie
Bez rap draki wyjebie kolejne rap tracki
Ten świat taki, każdy widz to powie
Że połowa naszej sceny to jest pic na wodę
Ja zrobić nic nie mogę choć mam wilczy apetyt
Koty, flety, krety każdy milczy niestety
Mam dogadane z kompanem na amen klepie bity
I nie przestanę póki nie dostanę w sklepie płyty
Kruszę twe zeszyty, zawijam i nawijam lepiej niż ty
Lepiej niż Lepper kity, puszczam w eter hity
Niepowtarzalne style jak perfumy Eternity
Wbijam w tandetę a ty? (solo Bezczel)
Po tym wersje poznasz, że poczujesz mała jakbyś miała pierwszy orgazm
Teraz coś ci powie jeden z gości co wie
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Chcemy robić teledyski a potem pić whisky i kokę
Groupies'ki na hotel liczy zyski i flotę
Chuj z tym wszystkim jest ok
Może lepiej zostać tu jarać listki pod blokiem
To ten styl co pieści uszy przesłać wieści musi
Bo mistrz treści ruszył, musi leszczy udusić
Nie dam ci z rapu ochłapów chłopaku
Braggi modne jak baggy spodnie
Rymy ciężkiej wagi wschodnie
Uwagi godne jak atg tagi wspomnę
Mówię co myślę, ściśle nie brak mi odwagi
Godnie reprezentuje miasto B.S.T.O.K.
Ciasno w blokach, znasz to chłopak masz to w zwrotach
Sprawdź to popatrz ludzie robią tu bez pracy wszystko
Sprzątnąłbym trochę chociaż jestem pacyfistą
Jak graczy zniżką dla zasady fasady estrady zniszczą
Już do dekady blisko, nie dadzą rady mistrzom
Gadką straszną, marną, ogień-wbijam na scenę
Dzwoń po straż pożarną, straż podziarną
Rapu z dupy typu MC "eeej stary"
Weź wymyśl coś swojego albo sklej wary
Zbledną ryje, kiedy usłyszą Fabułę
A empiki pozdejmują w końcu Verbę z hip-hopowych półek
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Wiesz jakie newsy ziomy nosili po mieście?
Że szeregi Fabuły zasilił Bezczel
Weźcie leszcze wierzcie w faktów treść
Bez kontaktów, konszachtów, kontraktów bo tak tu jest
Tu nie błyszczy platyna, na majku medytuje jak buddyści w jaskiniach
To wyścig w rymach, myśli lawina
Soczysty oryginał słabych niszczyć zaczyna
Choć świat tonie w nienawiści i czynach
Od lat na mikrofonie płonie z liści blancina
Sen się ziścił, pocinam, skradam się jak hobbit po lesie
Na bicie gadam, nadal noszę hobby w notesie
Mam pod bit esej jak z Mobb Deep kolesie
Wie to każdy prawdy głodny koneser
Że to ten MC płodny co niesie styl
Niesie z tym rapem chłodnym jak jesień
Wygodnym jak w dresie, pólnocno-wschodni styl pnie się w górę
Robi przesiew kurew, niech to się niesie z podwórek
Niech to zalezie za skórę, kapujesz?
Niech to tym łajzom zalezie za skórę, czujesz?
Teraz coś ci powie jeden z gości co wie
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Tak powiem, P do N do N to ten co wie
Jak swoim rapem spędzić oponentom sen z powiek
To ten w zmowie z tym co ma studio w M bowiem
Szukam wen w głowie, robię to co dzień człowiek
To ci przyrzekam będę siekał rap taki
Żeby rap łaki mogły uzupełnić swoje rap braki
Nie złap sraki gdy będę na majku jak Rackie
Bez rap draki wyjebie kolejne rap tracki
Ten świat taki, każdy widz to powie
Że połowa naszej sceny to jest pic na wodę
Ja zrobić nic nie mogę choć mam wilczy apetyt
Koty, flety, krety każdy milczy niestety
Mam dogadane z kompanem na amen klepie bity
I nie przestanę póki nie dostanę w sklepie płyty
Kruszę twe zeszyty, zawijam i nawijam lepiej niż ty
Lepiej niż Lepper kity, puszczam w eter hity
Niepowtarzalne style jak perfumy Eternity
Wbijam w tandetę a ty? (solo Bezczel)
Po tym wersje poznasz, że poczujesz mała jakbyś miała pierwszy orgazm
Teraz coś ci powie jeden z gości co wie
Jak się robi rap jakości nowej
To świeżości powiew, na skroniach pot, klasa
To ogłasza Bezczel niezwykły chłopak z Podlasia
Chcemy robić teledyski a potem pić whisky i kokę
Groupies'ki na hotel liczy zyski i flotę
Chuj z tym wszystkim jest ok
Może lepiej zostać tu jarać listki pod blokiem
To ten styl co pieści uszy przesłać wieści musi
Bo mistrz treści ruszył, musi leszczy udusić
Nie dam ci z rapu ochłapów chłopaku
Braggi modne jak baggy spodnie
Rymy ciężkiej wagi wschodnie
Uwagi godne jak atg tagi wspomnę
Mówię co myślę, ściśle nie brak mi odwagi
Godnie reprezentuje miasto B.S.T.O.K.
Ciasno w blokach, znasz to chłopak masz to w zwrotach
Sprawdź to popatrz ludzie robią tu bez pracy wszystko
Sprzątnąłbym trochę chociaż jestem pacyfistą
Jak graczy zniżką dla zasady fasady estrady zniszczą
Już do dekady blisko, nie dadzą rady mistrzom
Gadką straszną, marną, ogień-wbijam na scenę
Dzwoń po straż pożarną, straż podziarną
Rapu z dupy typu MC "eeej stary"
Weź wymyśl coś swojego albo sklej wary
Zbledną ryje, kiedy usłyszą Fabułę
A empiki pozdejmują w końcu Verbę z hip-hopowych półek