Na peryferiach miasta
gdzie asfalt trawą zarasta
wzdłuż torów, gdzie pasą się konie
szła żabka po świeżym betonie
I wcale nie k**ała
w jak wielkie się gówno wplątała
i szła zamyślona dalej
środkiem stygnących alej
Słońce dawało popalić
i królewicz nadchodził z oddali
i cmoknąć chciał żabkę w łapkę
lecz nie zdążył bo wpadła w pułapkę
I tylko główka została na wierzchu więc
ją cmoknął w tę główkę bez przeszkód i
i królewna nie żaba w betonie
z królewiczem po kostki już tonie
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli
gdzie asfalt trawą zarasta
wzdłuż torów, gdzie pasą się konie
szła żabka po świeżym betonie
I wcale nie k**ała
w jak wielkie się gówno wplątała
i szła zamyślona dalej
środkiem stygnących alej
Słońce dawało popalić
i królewicz nadchodził z oddali
i cmoknąć chciał żabkę w łapkę
lecz nie zdążył bo wpadła w pułapkę
I tylko główka została na wierzchu więc
ją cmoknął w tę główkę bez przeszkód i
i królewna nie żaba w betonie
z królewiczem po kostki już tonie
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli
Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli