Pierwszy znak jakby z wnętrza wydobył się chmur
Bez tchu, bez sił, bez wiary - znak
Jakby ktoś mocno chciał mi przypomnieć
Że jest za kłębem brudnej pary porządek gwiazd
Całą noc, nie mogłem spać
Amfetamina ma gorzki smak
Czuję, że znów będe się bać
Mimo, że ktoś daje mi znak
Mała Ty wiesz, dławi mnie tlen
A każdy dzień wymyka się
Druga zero trzy, nie ma dokąd iść
Jak mogłeś odejśc stąd
W taką nieludzką noc
Moja głowa chce, moja głowa znać
Moja głowa, moja głowa, moja głowa, moja głowa
Jakiś powód
Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
Znalazałem wielu, którzy drogę pokazali
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali
Czemu mnie zostawił?
Czemu się oddalił?
Musiałem znowu się schlać
Nie widać drogi we mgle
Listopad włazi do miast
Na dole dzieje się źle
Musiałem tulić brudne ciała suk
Musiałem stracić przeźroczystość na którejś z tamtych dróg
I jeszcze nie ocalają mnie
I jeszcze nie ocalają mnie
I jeszcze nie ocalają mnie
Nocne płaczu i modlitwy i
Tyle razy próbowałem szeptów, celebracji, miłosnych zaklęć, kłamstw
Tak mi przykro, o tak mi przykro
Chciałbym jeszcze raz
Bez tchu, bez sił, bez wiary - znak
Jakby ktoś mocno chciał mi przypomnieć
Że jest za kłębem brudnej pary porządek gwiazd
Całą noc, nie mogłem spać
Amfetamina ma gorzki smak
Czuję, że znów będe się bać
Mimo, że ktoś daje mi znak
Mała Ty wiesz, dławi mnie tlen
A każdy dzień wymyka się
Druga zero trzy, nie ma dokąd iść
Jak mogłeś odejśc stąd
W taką nieludzką noc
Moja głowa chce, moja głowa znać
Moja głowa, moja głowa, moja głowa, moja głowa
Jakiś powód
Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
Znalazałem wielu, którzy drogę pokazali
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali
Czemu mnie zostawił?
Czemu się oddalił?
Musiałem znowu się schlać
Nie widać drogi we mgle
Listopad włazi do miast
Na dole dzieje się źle
Musiałem tulić brudne ciała suk
Musiałem stracić przeźroczystość na którejś z tamtych dróg
I jeszcze nie ocalają mnie
I jeszcze nie ocalają mnie
I jeszcze nie ocalają mnie
Nocne płaczu i modlitwy i
Tyle razy próbowałem szeptów, celebracji, miłosnych zaklęć, kłamstw
Tak mi przykro, o tak mi przykro
Chciałbym jeszcze raz