.

Miasto kobiet Lyrics

Ta monogamia tak uwiera mnie
Przez nią za dużo palę, za mało śpię
Potem oczy ciągle takie rozbiegane
Wciąż czuć się jak ten puszkowany szprot
Nie chcę już dłużej, więc zarządzam zwrot
No ale gdy uginają się pode mną kolana
Tak więc kochanie proszę, wybacz mi
Przed nosem dziś ci zatrzaskuję drzwi
Zawijam stąd, bo przyszła pora ruszać w tany
Nie próbuj płakać i nie próbuj łkać
Czeka już testosteronowa brać
Mam ogień w butach, jestem zdeterminowany.
Panowie, ja jestem w mocy kobiet- chwalę to sobie.
Panowie, ja jestem w mocy pań- chwalę sobie ten stan.
Panowie, ja jestem w mocy kobiet- chwalę to sobie.
Panowie, ja jestem w mocy pań- chwalę sobie ten stan.

A kiedy kończy się upojna noc
Wracam do domu owinięty w koc
I pewnym krokiem, ciągle trzymając się ściany
Błagam kochanie, proszę, wybacz mi
Lecz ty przed nosem zatrzaskujesz drzwi
I przypominasz słowa tak dobrze mi znane.
Panowie, ja jestem w mocy kobiet- chwalę to sobie.
Panowie, ja jestem w mocy pań- chwalę sobie ten stan.
Panowie, ja jestem w mocy kobiet- chwalę to sobie.
Panowie, ja jestem w mocy pań i chwalę sobie ten stan.

wrzuta baj Ser [email protected]
Report lyrics