Kolory s***ku
I odcienie łez
W półmroku toną
W oceanie martwych serc
W krainie cieni, gdzie wieczna noc i chłód, znalazłeś mnie
Ożyła ciemność, jej wyraźny kształt z mgieł wyłania się
Zapomniał Bóg obietnicę swą
I mroczny miraż znowu wzywa cię
A za zasłoną powiek rodzi się nowy świat...
Nie, to nie sen!
Wolny od strachu żeglując w ciemność
Już nie cofasz się
Chaos twych myśli
Do snu kołysze Cię
Powolna śmierć...
A kalejdoskop wspomnień
Rozmazany przez czas oddala się
Gorzki smak Twych pragnień, które
Nigdy nie spełnią się
I odcienie łez
W półmroku toną
W oceanie martwych serc
W krainie cieni, gdzie wieczna noc i chłód, znalazłeś mnie
Ożyła ciemność, jej wyraźny kształt z mgieł wyłania się
Zapomniał Bóg obietnicę swą
I mroczny miraż znowu wzywa cię
A za zasłoną powiek rodzi się nowy świat...
Nie, to nie sen!
Wolny od strachu żeglując w ciemność
Już nie cofasz się
Chaos twych myśli
Do snu kołysze Cię
Powolna śmierć...
A kalejdoskop wspomnień
Rozmazany przez czas oddala się
Gorzki smak Twych pragnień, które
Nigdy nie spełnią się