Przyszedłeś Jezuniu, przyszedłeś za wcześnie
Nie stać mnie dzisiaj na pogodę w pieśniach
Za poźno przyszedłeś Jezuniu wśród nocy
Daremnie żądała Warszawa pomocy
Nie czekaj Jezuniu, aż przyjdą z kolędą
Lulajże maleńki, umarli przybędą
Bierz krzyż twój Jezuniu z rozbitej ulicy
Bo już go nie dźwigną warszawscy pątnicy
Nie czekaj Jezuniu, aż przyjdą z kolędą
Lulajże maleńki, umarli przybędą
Bierz krzyż twój Jezuniu z rozbitej ulicy
Bo już go nie dźwigną warszawscy pątnicy
Nie stać mnie dzisiaj na pogodę w pieśniach
Za poźno przyszedłeś Jezuniu wśród nocy
Daremnie żądała Warszawa pomocy
Nie czekaj Jezuniu, aż przyjdą z kolędą
Lulajże maleńki, umarli przybędą
Bierz krzyż twój Jezuniu z rozbitej ulicy
Bo już go nie dźwigną warszawscy pątnicy
Nie czekaj Jezuniu, aż przyjdą z kolędą
Lulajże maleńki, umarli przybędą
Bierz krzyż twój Jezuniu z rozbitej ulicy
Bo już go nie dźwigną warszawscy pątnicy