Ras:
Uważaj jak chodzisz co,
To Amsterdam czerwone światła
Co drugi blok, coffe shop
Ona miała to coś
Przy niej każdy sponsor chciał się przesiąść z Mazdy w Volvo
Miała wielkie wejścia, dla niej każda chwila to show,
Więc wpadała ostatnia jak czarna bila,
Rzuca tylko kwotę i cześć, wiesz że to zrobisz man
Argumenty podaje rzadziej, niż kiepski quarter w EJ[?]
Dla niej jeden z nas,
Oddał się w jej czas i hajs,
Z nadzieją, że to nie tylko jeden raz
Postawiłem parę złotych sam
Na to, że przekręci go szybciej niż złoty strzał
Guci w Walentynki, Prada na dzień kobiet
Żeby tylko oddala ten dzień tobie, co?
I nie ma słońca, masz cień w głowie,
To nie spowiedź
Ale powiedz co jest z tobą ziom co?
Potem dzwonisz, chcesz pogadać, ale nie ma opcji
Nie ma gadu-gadu, jest na niewidocznym
To był jeden raz, ona wie ty nie, dobranoc, cześć.
W.E.N.A.
Bezbłędnie rzucał zawsze, miał najszybsze dwutakty
Już w podstawówce, dostał się do reprezentacji
Wszystkie pary butów starte miał od betonowych boisk
Widziałem jak grał, zawsze kiedy szedłem do szkoły
Tłumaczył mi jak układać nadgarstek
Jak rzucając palcami nadać piłcę rotację,
Odmawiał zawsze gdy pytałem zapalisz,
Trafiał osobiste w nocy, bez świateł latarni,
Mówił, w końcu trafię do pierwszej ligi
Ty rozjebiesz rap biznes i będziemy szczęśliwi
Statystyki rosły kiedy chodziliśmy do średniej
Problemy, chodź w szkole miał treningi codzienne,
Łatwe życie, dużo imprez i szybkich stuk,
Propozycji z ligi nie odbierał wszystkich już,
W końcu zadzwonił, powiedział dostałem tą jedną,
Jutro jadę do Sopotu, dajesz pojedz tam ze mną,
Pojechał wtedy i podpisał tam kontrakt,
Przetrwał mecz do końca kiedy kończyłem jointa,
Zagrał ten jeden raz, w pierwszym meczu sezonu,
Miał wypadek w trasie, zginął kiedy wracał do domu, pamiętasz?
Tetris:
Chciałem być jak DJ Shadow,
mieć piwnicę jak on w The Scratch.
Kilku moich ludzi też
Wtedy dzwoni do mnie Przed
Gdzieś na lokalnym targu
Skrzynki z woskiem,
Kwadrans później biorę stamtąd pierwszy winyl z soulem
Nic nie zniszczy wspomnień, paskowy technics,
z Estrada i Studio wycinałem foty MPC'tki
Potem miękki fotel, dziewiczy odsłuch,
Nic po za muzyka, wciskasz play, nie słyszysz rozmów,
Nie liczysz rowków, śledzisz igłę,
Wtedy pomyślałem: wiesz ten dzień tu kiedyś przyjdzie.
Kiedy indziej w windzie, ktoś mógł zniszczyć słuch
Ze słuchawek sączy się You make feel brand new
I przyszedł ślub, żaden bal na pokaz,
Ziomy z wódą z bram, Trochę braw na blokach,
Pierwszy taniec jak i numer, powinieneś wiedzieć sam,
Słyszałem go milion razy, ale tak tylko raz.
Uważaj jak chodzisz co,
To Amsterdam czerwone światła
Co drugi blok, coffe shop
Ona miała to coś
Przy niej każdy sponsor chciał się przesiąść z Mazdy w Volvo
Miała wielkie wejścia, dla niej każda chwila to show,
Więc wpadała ostatnia jak czarna bila,
Rzuca tylko kwotę i cześć, wiesz że to zrobisz man
Argumenty podaje rzadziej, niż kiepski quarter w EJ[?]
Dla niej jeden z nas,
Oddał się w jej czas i hajs,
Z nadzieją, że to nie tylko jeden raz
Postawiłem parę złotych sam
Na to, że przekręci go szybciej niż złoty strzał
Guci w Walentynki, Prada na dzień kobiet
Żeby tylko oddala ten dzień tobie, co?
I nie ma słońca, masz cień w głowie,
To nie spowiedź
Ale powiedz co jest z tobą ziom co?
Potem dzwonisz, chcesz pogadać, ale nie ma opcji
Nie ma gadu-gadu, jest na niewidocznym
To był jeden raz, ona wie ty nie, dobranoc, cześć.
W.E.N.A.
Bezbłędnie rzucał zawsze, miał najszybsze dwutakty
Już w podstawówce, dostał się do reprezentacji
Wszystkie pary butów starte miał od betonowych boisk
Widziałem jak grał, zawsze kiedy szedłem do szkoły
Tłumaczył mi jak układać nadgarstek
Jak rzucając palcami nadać piłcę rotację,
Odmawiał zawsze gdy pytałem zapalisz,
Trafiał osobiste w nocy, bez świateł latarni,
Mówił, w końcu trafię do pierwszej ligi
Ty rozjebiesz rap biznes i będziemy szczęśliwi
Statystyki rosły kiedy chodziliśmy do średniej
Problemy, chodź w szkole miał treningi codzienne,
Łatwe życie, dużo imprez i szybkich stuk,
Propozycji z ligi nie odbierał wszystkich już,
W końcu zadzwonił, powiedział dostałem tą jedną,
Jutro jadę do Sopotu, dajesz pojedz tam ze mną,
Pojechał wtedy i podpisał tam kontrakt,
Przetrwał mecz do końca kiedy kończyłem jointa,
Zagrał ten jeden raz, w pierwszym meczu sezonu,
Miał wypadek w trasie, zginął kiedy wracał do domu, pamiętasz?
Tetris:
Chciałem być jak DJ Shadow,
mieć piwnicę jak on w The Scratch.
Kilku moich ludzi też
Wtedy dzwoni do mnie Przed
Gdzieś na lokalnym targu
Skrzynki z woskiem,
Kwadrans później biorę stamtąd pierwszy winyl z soulem
Nic nie zniszczy wspomnień, paskowy technics,
z Estrada i Studio wycinałem foty MPC'tki
Potem miękki fotel, dziewiczy odsłuch,
Nic po za muzyka, wciskasz play, nie słyszysz rozmów,
Nie liczysz rowków, śledzisz igłę,
Wtedy pomyślałem: wiesz ten dzień tu kiedyś przyjdzie.
Kiedy indziej w windzie, ktoś mógł zniszczyć słuch
Ze słuchawek sączy się You make feel brand new
I przyszedł ślub, żaden bal na pokaz,
Ziomy z wódą z bram, Trochę braw na blokach,
Pierwszy taniec jak i numer, powinieneś wiedzieć sam,
Słyszałem go milion razy, ale tak tylko raz.