Koronowane głowy powiedzą, że to skandal
Znowu miota riddimami ta sama banda
Vavamuffin na głośnikach, dancehallu wandal
Przepowiadam Twoje jutro, tak jak Kasandra
Chandra, doły, zamiatamy szuflą, złości małości
Zostaw na jutro, mówię Tobie to odpowiedź na świata paskudztwa
Wszelkie, nadstaw ucha będą się działy rzeczy wielkie
To nie kantata tu lata, ale nawijania bomba, dawaj na balety a nie spoglądaj
W Twoje ucho zapuszczona raggamuffin sonda
Język zrozumiały na wszystkich lądach
Dziś mam ochotę nie być za mądry, olewam sądy, wąty i poglądy
Jak za małolata na podwórku lekceważę wąty, Vavamuffin otwiera tutaj ważne fronty
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Pora na dancehall bo tu nie przerwa, niech huczy moje ADHD
Gdy masz pan obraz delikatnie niewyraźny to weź odpal -pal -pal -pal pan pan full HD
Bo to huragan, który bez pardonu z parkietów powyrywa setki dech
Rytmu raba dub kafarem potraktuje mantalny bezdech i od-de-de-de-de-dech
A Ty poczuj ten rytm, który podłogę pali, mamy wóz potem hajcung i tłumy na sali
Wersy dla nas namalowali Picasso i Dali
A refreny intonują nawet ryby w Ukajali
Gdy w ręku mikrofon mam to gadam jak w amoku
Tak jak gdy na fali surfował Duke Kahanamoku
Jak Alberto La Bomba Tomba na stoku
Jak Sotomayor po rekordowym skoku
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Ściągaj krawaty, gorsety, muchy
Po co nam te rzeczy, które krępują ruchy?
Nie dla sławy i nie dla pieniędzy
Więzy, pęgi tu pękają jak wstęgi
Przecięte jednym ciosem tak jak robił Bruce Lee
Pękają zgrają, całkiem jak musli
Czy jest Mothashipp? (jestem)
Raffi Kazan gitary najlepsze
Emiliano, zapraszam na fiestę!
Zaraz z Dubbista zrobim taneczną bestię
Don Gorgone łapie ten ton, leci tu do Ciebie jego głos jak dzwon
Basy do oporu dodaje pan Barton, Jahcob Junior na bębnach hardocre
Warto? Ha! No jasne, że chyba! Reggaenerator w raggamuffin pływa jak ryba!
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Bez podpuchy to jest lek
Znowu miota riddimami ta sama banda
Vavamuffin na głośnikach, dancehallu wandal
Przepowiadam Twoje jutro, tak jak Kasandra
Chandra, doły, zamiatamy szuflą, złości małości
Zostaw na jutro, mówię Tobie to odpowiedź na świata paskudztwa
Wszelkie, nadstaw ucha będą się działy rzeczy wielkie
To nie kantata tu lata, ale nawijania bomba, dawaj na balety a nie spoglądaj
W Twoje ucho zapuszczona raggamuffin sonda
Język zrozumiały na wszystkich lądach
Dziś mam ochotę nie być za mądry, olewam sądy, wąty i poglądy
Jak za małolata na podwórku lekceważę wąty, Vavamuffin otwiera tutaj ważne fronty
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Pora na dancehall bo tu nie przerwa, niech huczy moje ADHD
Gdy masz pan obraz delikatnie niewyraźny to weź odpal -pal -pal -pal pan pan full HD
Bo to huragan, który bez pardonu z parkietów powyrywa setki dech
Rytmu raba dub kafarem potraktuje mantalny bezdech i od-de-de-de-de-dech
A Ty poczuj ten rytm, który podłogę pali, mamy wóz potem hajcung i tłumy na sali
Wersy dla nas namalowali Picasso i Dali
A refreny intonują nawet ryby w Ukajali
Gdy w ręku mikrofon mam to gadam jak w amoku
Tak jak gdy na fali surfował Duke Kahanamoku
Jak Alberto La Bomba Tomba na stoku
Jak Sotomayor po rekordowym skoku
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Ściągaj krawaty, gorsety, muchy
Po co nam te rzeczy, które krępują ruchy?
Nie dla sławy i nie dla pieniędzy
Więzy, pęgi tu pękają jak wstęgi
Przecięte jednym ciosem tak jak robił Bruce Lee
Pękają zgrają, całkiem jak musli
Czy jest Mothashipp? (jestem)
Raffi Kazan gitary najlepsze
Emiliano, zapraszam na fiestę!
Zaraz z Dubbista zrobim taneczną bestię
Don Gorgone łapie ten ton, leci tu do Ciebie jego głos jak dzwon
Basy do oporu dodaje pan Barton, Jahcob Junior na bębnach hardocre
Warto? Ha! No jasne, że chyba! Reggaenerator w raggamuffin pływa jak ryba!
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, daj się jej porwać na zawsze do końca
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie, ta muzyka to jest lek
To jest ten dźwięk, który niweluje lęk
Bez podpuchy to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Ta muzyka to jest lek, który zawsze Cię odnajdzie
Bez podpuchy to jest lek