[Ver.1]
Ziom!!
Ja potrzebuje tylko długopis plus czysty papirus,
by czuć znów puls, by czuć się tak jak Big Szu,
nad kartką, to wena karmom, ja w genach mam ją,
znikam jak fantom, gdy słyszę w ciszy moje esperanto,
fakt faktem kocham rap ale także sport, jak czas majka mam,
czas na basketball, tam gdzie park na wrocławskim stoi zawsze kosz,
tam zawsze 12 godzin mogłem w basket ciąć, na ławce zawsze ktoś siedział,
z kim mogłeś się napić, na klatce spalić cannabis, klatkami,
z k**plami czasami, za nic nie zamienił bym tych chwil spędzonych z wami,
tych chorych bani, tych wojen między podwórkami,
dlatego wracam tu, palimy blanta znów, czeka wataha głów,
czeka krata browarów, na co dzień padasz stóp, w kółko,
praca dom rodzina, by nie zwariować czasem trzeba się odcinać,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Headdy]
Já nechci myslet na všechny ty věci co nás táhnou dolů,
nenechám se stáhnout ani párem volů,
(.?.) plný hoven denně v tom davá školu,
nenechám se tím sežrat, jako svetr od molů,
tak sednu napíšu si text a nebo složím beat,
zapnu technikz,dám set a pouštím si samý hit,
to mě dostavá ven, když potřebuju klid,
a když nechci být sám,sou tu mý fellaz, a je čas pít,
vytáhnu projektor,dvd a basu piv, uklidím humus ze stolu,
a odvolám celý chlív, kdy bylo líp, probereme staré nové časy,
holky,prachy,pitky,muziku,bitky a životní trasy,
a jindy chci být se svou milou men, taky znáš to,pocitit jemnost žen,
to je můj (..?..) co dodává mi sil do žil,mamen můj styl,mamen,tohle je real mamen.
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.2]
Miałeś coś zrobić, weź to odłóż, się otwórz,
może czeka cię podróż, przez ogród szarych podwórz chodź już,
ej zapomnij czasem i zwolnij piasek, nie żebym w nocy miał sen,
ale ci mówię popłyń z basem, kiedy nie wiem co dalej,
lubię się poczuć zielsk oparem, wtedy te dni nie są szare,
chodź trzeba mieć niezłą pamięć, nie żebym przez to nawet,
zmarnował w Tesco talent, mam często, palę często,
lubię w sobie dziecko znaleźć,
[Ver.3]
Ej ty Weź! i oczy przetrzyj Też! nieważne to kto pierwszy jest,
jak to, że węszy pies, a większy bejc, to większy stres, nie wiesz czy biec,
nie wiem czy wiesz, życie i rap ma głębszy sens,
kiedy wokół wszystko ci kojarzy się z Wietnamem i chuj z planem,
a pięści same biją w ścianę, kiedy jesteś wulkanem, a blady strach nadjeżdża karawanem,
zamiast nie spać nad ranem, miej Wyjebane,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.4]
Kiedy sto sześćdziesiąt nocą, kiedy (...?...)
nie chcę osiąść jak posąg, muszę się odciąć czasem,
mam takie miejsce, gdzie dym za miastem z grilla,
smakuje jak najlepszy drin gdzieś na Malabifach,
tam się odcinam, tam ten miejski chuj karma, w milknie jak grób,
jam, sam sobie diler i barman, czytaj, barman diler, pod lasu baldachimem,
a my, (sprawdź ten hałas jak wal pachwinę.)?
[Ver.5]
Zmieniamy miejsca i cele, częściej niż snajper w Peru,
ja i mój k**pel Bartol, czekamy na taflę śniegu,
jadę ją kantem i na każdym wajbie, albo latasz w chuj i zaliczasz halkie,
życie mi beret ryje, lubię te rzezie w 3D, gdy w teren idę,
ja i mój k**pel Desert Eagle, nie ma to jak wyluzowana na bani headshot man,
poza tym często gram, chcesz to chcesz to sprawdź YO! [Ver.1]
Ziom!!
Ja potrzebuje tylko długopis plus czysty papirus,
by czuć znów puls, by czuć się tak jak Big Szu,
nad kartką, to wena karmom, ja w genach mam ją,
znikam jak fantom, gdy słyszę w ciszy moje esperanto,
fakt faktem kocham rap ale także sport, jak czas majka mam,
czas na basketball, tam gdzie park na wrocławskim stoi zawsze kosz,
tam zawsze 12 godzin mogłem w basket ciąć, na ławce zawsze ktoś siedział,
z kim mogłeś się napić, na klatce spalić cannabis, klatkami,
z k**plami czasami, za nic nie zamienił bym tych chwil spędzonych z wami,
tych chorych bani, tych wojen między podwórkami,
dlatego wracam tu, palimy blanta znów, czeka wataha głów,
czeka krata browarów, na co dzień padasz stóp, w kółko,
praca dom rodzina, by nie zwariować czasem trzeba się odcinać,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Headdy]
Já nechci myslet na všechny ty věci co nás táhnou dolů,
nenechám se stáhnout ani párem volů,
(.?.) plný hoven denně v tom davá školu,
nenechám se tím sežrat, jako svetr od molů,
tak sednu napíšu si text a nebo složím beat,
zapnu technikz,dám set a pouštím si samý hit,
to mě dostavá ven, když potřebuju klid,
a když nechci být sám,sou tu mý fellaz, a je čas pít,
vytáhnu projektor,dvd a basu piv, uklidím humus ze stolu,
a odvolám celý chlív, kdy bylo líp, probereme staré nové časy,
holky,prachy,pitky,muziku,bitky a životní trasy,
a jindy chci být se svou milou men, taky znáš to,pocitit jemnost žen,
to je můj (..?..) co dodává mi sil do žil,mamen můj styl,mamen,tohle je real mamen.
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.2]
Miałeś coś zrobić, weź to odłóż, się otwórz,
może czeka cię podróż, przez ogród szarych podwórz chodź już,
ej zapomnij czasem i zwolnij piasek, nie żebym w nocy miał sen,
ale ci mówię popłyń z basem, kiedy nie wiem co dalej,
lubię się poczuć zielsk oparem, wtedy te dni nie są szare,
chodź trzeba mieć niezłą pamięć, nie żebym przez to nawet,
zmarnował w Tesco talent, mam często, palę często,
lubię w sobie dziecko znaleźć,
[Ver.3]
Ej ty Weź! i oczy przetrzyj Też! nieważne to kto pierwszy jest,
jak to, że węszy pies, a większy bejc, to większy stres, nie wiesz czy biec,
nie wiem czy wiesz, życie i rap ma głębszy sens,
kiedy wokół wszystko ci kojarzy się z Wietnamem i chuj z planem,
a pięści same biją w ścianę, kiedy jesteś wulkanem, a blady strach nadjeżdża karawanem,
zamiast nie spać nad ranem, miej Wyjebane,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.4]
Kiedy sto sześćdziesiąt nocą, kiedy (...?...)
nie chcę osiąść jak posąg, muszę się odciąć czasem,
mam takie miejsce, gdzie dym za miastem z grilla,
smakuje jak najlepszy drin gdzieś na Malabifach,
tam się odcinam, tam ten miejski chuj karma, w milknie jak grób,
jam, sam sobie diler i barman, czytaj, barman diler, pod lasu baldachimem,
a my, (sprawdź ten hałas jak wal pachwinę.)?
[Ver.5]
Zmieniamy miejsca i cele, częściej niż snajper w Peru,
ja i mój k**pel Bartol, czekamy na taflę śniegu,
jadę ją kantem i na każdym wajbie, albo latasz w chuj i zaliczasz halkie,
życie mi beret ryje, lubię te rzezie w 3D, gdy w teren idę,
ja i mój k**pel Desert Eagle, nie ma to jak wyluzowana na bani headshot man,
poza tym często gram, chcesz to chcesz to sprawdź YO!
Ziom!!
Ja potrzebuje tylko długopis plus czysty papirus,
by czuć znów puls, by czuć się tak jak Big Szu,
nad kartką, to wena karmom, ja w genach mam ją,
znikam jak fantom, gdy słyszę w ciszy moje esperanto,
fakt faktem kocham rap ale także sport, jak czas majka mam,
czas na basketball, tam gdzie park na wrocławskim stoi zawsze kosz,
tam zawsze 12 godzin mogłem w basket ciąć, na ławce zawsze ktoś siedział,
z kim mogłeś się napić, na klatce spalić cannabis, klatkami,
z k**plami czasami, za nic nie zamienił bym tych chwil spędzonych z wami,
tych chorych bani, tych wojen między podwórkami,
dlatego wracam tu, palimy blanta znów, czeka wataha głów,
czeka krata browarów, na co dzień padasz stóp, w kółko,
praca dom rodzina, by nie zwariować czasem trzeba się odcinać,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Headdy]
Já nechci myslet na všechny ty věci co nás táhnou dolů,
nenechám se stáhnout ani párem volů,
(.?.) plný hoven denně v tom davá školu,
nenechám se tím sežrat, jako svetr od molů,
tak sednu napíšu si text a nebo složím beat,
zapnu technikz,dám set a pouštím si samý hit,
to mě dostavá ven, když potřebuju klid,
a když nechci být sám,sou tu mý fellaz, a je čas pít,
vytáhnu projektor,dvd a basu piv, uklidím humus ze stolu,
a odvolám celý chlív, kdy bylo líp, probereme staré nové časy,
holky,prachy,pitky,muziku,bitky a životní trasy,
a jindy chci být se svou milou men, taky znáš to,pocitit jemnost žen,
to je můj (..?..) co dodává mi sil do žil,mamen můj styl,mamen,tohle je real mamen.
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.2]
Miałeś coś zrobić, weź to odłóż, się otwórz,
może czeka cię podróż, przez ogród szarych podwórz chodź już,
ej zapomnij czasem i zwolnij piasek, nie żebym w nocy miał sen,
ale ci mówię popłyń z basem, kiedy nie wiem co dalej,
lubię się poczuć zielsk oparem, wtedy te dni nie są szare,
chodź trzeba mieć niezłą pamięć, nie żebym przez to nawet,
zmarnował w Tesco talent, mam często, palę często,
lubię w sobie dziecko znaleźć,
[Ver.3]
Ej ty Weź! i oczy przetrzyj Też! nieważne to kto pierwszy jest,
jak to, że węszy pies, a większy bejc, to większy stres, nie wiesz czy biec,
nie wiem czy wiesz, życie i rap ma głębszy sens,
kiedy wokół wszystko ci kojarzy się z Wietnamem i chuj z planem,
a pięści same biją w ścianę, kiedy jesteś wulkanem, a blady strach nadjeżdża karawanem,
zamiast nie spać nad ranem, miej Wyjebane,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.4]
Kiedy sto sześćdziesiąt nocą, kiedy (...?...)
nie chcę osiąść jak posąg, muszę się odciąć czasem,
mam takie miejsce, gdzie dym za miastem z grilla,
smakuje jak najlepszy drin gdzieś na Malabifach,
tam się odcinam, tam ten miejski chuj karma, w milknie jak grób,
jam, sam sobie diler i barman, czytaj, barman diler, pod lasu baldachimem,
a my, (sprawdź ten hałas jak wal pachwinę.)?
[Ver.5]
Zmieniamy miejsca i cele, częściej niż snajper w Peru,
ja i mój k**pel Bartol, czekamy na taflę śniegu,
jadę ją kantem i na każdym wajbie, albo latasz w chuj i zaliczasz halkie,
życie mi beret ryje, lubię te rzezie w 3D, gdy w teren idę,
ja i mój k**pel Desert Eagle, nie ma to jak wyluzowana na bani headshot man,
poza tym często gram, chcesz to chcesz to sprawdź YO! [Ver.1]
Ziom!!
Ja potrzebuje tylko długopis plus czysty papirus,
by czuć znów puls, by czuć się tak jak Big Szu,
nad kartką, to wena karmom, ja w genach mam ją,
znikam jak fantom, gdy słyszę w ciszy moje esperanto,
fakt faktem kocham rap ale także sport, jak czas majka mam,
czas na basketball, tam gdzie park na wrocławskim stoi zawsze kosz,
tam zawsze 12 godzin mogłem w basket ciąć, na ławce zawsze ktoś siedział,
z kim mogłeś się napić, na klatce spalić cannabis, klatkami,
z k**plami czasami, za nic nie zamienił bym tych chwil spędzonych z wami,
tych chorych bani, tych wojen między podwórkami,
dlatego wracam tu, palimy blanta znów, czeka wataha głów,
czeka krata browarów, na co dzień padasz stóp, w kółko,
praca dom rodzina, by nie zwariować czasem trzeba się odcinać,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Headdy]
Já nechci myslet na všechny ty věci co nás táhnou dolů,
nenechám se stáhnout ani párem volů,
(.?.) plný hoven denně v tom davá školu,
nenechám se tím sežrat, jako svetr od molů,
tak sednu napíšu si text a nebo složím beat,
zapnu technikz,dám set a pouštím si samý hit,
to mě dostavá ven, když potřebuju klid,
a když nechci být sám,sou tu mý fellaz, a je čas pít,
vytáhnu projektor,dvd a basu piv, uklidím humus ze stolu,
a odvolám celý chlív, kdy bylo líp, probereme staré nové časy,
holky,prachy,pitky,muziku,bitky a životní trasy,
a jindy chci být se svou milou men, taky znáš to,pocitit jemnost žen,
to je můj (..?..) co dodává mi sil do žil,mamen můj styl,mamen,tohle je real mamen.
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.2]
Miałeś coś zrobić, weź to odłóż, się otwórz,
może czeka cię podróż, przez ogród szarych podwórz chodź już,
ej zapomnij czasem i zwolnij piasek, nie żebym w nocy miał sen,
ale ci mówię popłyń z basem, kiedy nie wiem co dalej,
lubię się poczuć zielsk oparem, wtedy te dni nie są szare,
chodź trzeba mieć niezłą pamięć, nie żebym przez to nawet,
zmarnował w Tesco talent, mam często, palę często,
lubię w sobie dziecko znaleźć,
[Ver.3]
Ej ty Weź! i oczy przetrzyj Też! nieważne to kto pierwszy jest,
jak to, że węszy pies, a większy bejc, to większy stres, nie wiesz czy biec,
nie wiem czy wiesz, życie i rap ma głębszy sens,
kiedy wokół wszystko ci kojarzy się z Wietnamem i chuj z planem,
a pięści same biją w ścianę, kiedy jesteś wulkanem, a blady strach nadjeżdża karawanem,
zamiast nie spać nad ranem, miej Wyjebane,
[Ref.]
Kiedy życie przypomina ci Czeski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak polski drin,
Polsko-Czeski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski browar, my weźmiemy z Polski towar,
Kiedy życie przypomina ci Polski film,
a ciśnienie ścina z nóg jak Czeski drin,
Czesko-Polski styl, Headdy czas wyluzować,
weź czeski towar, my weźmiemy z Polski browar,
[Ver.4]
Kiedy sto sześćdziesiąt nocą, kiedy (...?...)
nie chcę osiąść jak posąg, muszę się odciąć czasem,
mam takie miejsce, gdzie dym za miastem z grilla,
smakuje jak najlepszy drin gdzieś na Malabifach,
tam się odcinam, tam ten miejski chuj karma, w milknie jak grób,
jam, sam sobie diler i barman, czytaj, barman diler, pod lasu baldachimem,
a my, (sprawdź ten hałas jak wal pachwinę.)?
[Ver.5]
Zmieniamy miejsca i cele, częściej niż snajper w Peru,
ja i mój k**pel Bartol, czekamy na taflę śniegu,
jadę ją kantem i na każdym wajbie, albo latasz w chuj i zaliczasz halkie,
życie mi beret ryje, lubię te rzezie w 3D, gdy w teren idę,
ja i mój k**pel Desert Eagle, nie ma to jak wyluzowana na bani headshot man,
poza tym często gram, chcesz to chcesz to sprawdź YO!