Tyle w oczach mgły?
Czy to żal, czy to wstyd?
Siedzą patrzą, ledwie czują
Przez milczenie ciężko płyną
Przeciekają im przez palce
Wydarzenia i miesiące
Noc ich marzeniami poi
Dnie mijają za powoli
Źyją jakby od niechcenia
Jakby ich nie była ziemia
Tyle w oczach mgły?
Czy to żal, czy to wstyd?
Pomieszana cisza z lękiem
Kłamstwo z kpiną i przekleństwem
Z nienawiści idą w przestrach
Ale kończy się na gestach
Niebo z nimi się obraca
W stronę skąd się nie powraca
Siedzą, patrzą, przemijają
Wszystko mają, nic nie mają
Czy to żal, czy to wstyd?
Siedzą patrzą, ledwie czują
Przez milczenie ciężko płyną
Przeciekają im przez palce
Wydarzenia i miesiące
Noc ich marzeniami poi
Dnie mijają za powoli
Źyją jakby od niechcenia
Jakby ich nie była ziemia
Tyle w oczach mgły?
Czy to żal, czy to wstyd?
Pomieszana cisza z lękiem
Kłamstwo z kpiną i przekleństwem
Z nienawiści idą w przestrach
Ale kończy się na gestach
Niebo z nimi się obraca
W stronę skąd się nie powraca
Siedzą, patrzą, przemijają
Wszystko mają, nic nie mają