D
Nie płacz bracie gdy s***ek
G D
zapuka w twoje progi
G D
nie daj się kiedy los
e h A
jest ci mniej łaskawy
G D
Przecież dobrze wiesz
h G A
że na końcu drogi
G D
wciąż wierne jak pies
G A D
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w zachwycie porannym
i łąka cicho śpiewa
swoje zielone psalmy
A sarny rodem z Balnicy
schodzą na letnią spowiedź
i jedno jest takie niebo
bieszczadzkie niebo sierpniowe
h fis
W niebie cerkiewki pękate
G D
rozmodlone nad podziw
G D
za ręce je prowadzą
G A
same Bieszczadzkie Anioły
Nie płacz siostro gdy s***ek
zapuka w twoje progi
nie daj się kiedy los
jest ci mniej łaskawy
Przecież dobrze wiesz
że na końcu drogi
wciąż wierne jak pies
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w podziwie o zmroku
i łąka cicho sie kładzie
na swym zielonym boku
Jelenie gdzieś od Wetliny
niebo chcą trącić rogiem
bo jedno jest takie niebo
bieszczadzkie niebo sierpniowe
Nie płacz bracie gdy s***ek
G D
zapuka w twoje progi
G D
nie daj się kiedy los
e h A
jest ci mniej łaskawy
G D
Przecież dobrze wiesz
h G A
że na końcu drogi
G D
wciąż wierne jak pies
G A D
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w zachwycie porannym
i łąka cicho śpiewa
swoje zielone psalmy
A sarny rodem z Balnicy
schodzą na letnią spowiedź
i jedno jest takie niebo
bieszczadzkie niebo sierpniowe
h fis
W niebie cerkiewki pękate
G D
rozmodlone nad podziw
G D
za ręce je prowadzą
G A
same Bieszczadzkie Anioły
Nie płacz siostro gdy s***ek
zapuka w twoje progi
nie daj się kiedy los
jest ci mniej łaskawy
Przecież dobrze wiesz
że na końcu drogi
wciąż wierne jak pies
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w podziwie o zmroku
i łąka cicho sie kładzie
na swym zielonym boku
Jelenie gdzieś od Wetliny
niebo chcą trącić rogiem
bo jedno jest takie niebo
bieszczadzkie niebo sierpniowe