Pora coś tam ogrodzić, usmażyć,
wynagrodzić, utulić, pomarzyć,
Pora wrócić do własnych żon -
czernieje klon...
Pora wrócić do dawnych rachunków,
tych z gazownią i tych z Panem Bogiem.
Pora wrócić do starych frasunków -
Już zima za progiem...
Oj, długie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedsionki i sienie.
Przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje...
Czas wyciągnąć obrączki z szuflady,
być gotowym na ważne narady.
Pora zioła zaparzyć przed snem -
pogwarzyć z psem...
Pora dziecku powiedzieć, że tata
zaprowadzi je znowu do szkoły.
Wierz mi, synku, ty będziesz miał brata -
tak mówią Anioły...
Oj, długie te...
Do spiżarni już pora coś wrzucić,
żal wyżalić i s***ki wysmucić.
Na sylwestra wykupić bon -
dla żon, dla żon...
A gdy nazbyt zaboli to wszystko,
gdy zapłonie i skromność i pycha,
No to w końcu... do wiosny już blisko -
już blisko, do licha...
Oj, krótkie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedmurza i sienie
wynagrodzić, utulić, pomarzyć,
Pora wrócić do własnych żon -
czernieje klon...
Pora wrócić do dawnych rachunków,
tych z gazownią i tych z Panem Bogiem.
Pora wrócić do starych frasunków -
Już zima za progiem...
Oj, długie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedsionki i sienie.
Przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje...
Czas wyciągnąć obrączki z szuflady,
być gotowym na ważne narady.
Pora zioła zaparzyć przed snem -
pogwarzyć z psem...
Pora dziecku powiedzieć, że tata
zaprowadzi je znowu do szkoły.
Wierz mi, synku, ty będziesz miał brata -
tak mówią Anioły...
Oj, długie te...
Do spiżarni już pora coś wrzucić,
żal wyżalić i s***ki wysmucić.
Na sylwestra wykupić bon -
dla żon, dla żon...
A gdy nazbyt zaboli to wszystko,
gdy zapłonie i skromność i pycha,
No to w końcu... do wiosny już blisko -
już blisko, do licha...
Oj, krótkie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedmurza i sienie