Że ty wolisz sławnych, pięknych i bogatych,
to ci z oczu patrzy, to są stare prawdy.
Że w dorosłym życiu będę ci kłopotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.
A na razie światła nie gaś i miłości też,
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.
To już piąta zima naszej prowizorki,
bierzesz mnie jak cytat z nieciekawej książki.
Że nie jestem w końcu lordem i pilotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.
A na razie...
Że ja znałem oczy jasne i zielone,
co patrzyły chętnie w moją ciemną stronę.
Że nie jestem twoim sprzętem ani kotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiem ci to potem.
to ci z oczu patrzy, to są stare prawdy.
Że w dorosłym życiu będę ci kłopotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.
A na razie światła nie gaś i miłości też,
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.
To już piąta zima naszej prowizorki,
bierzesz mnie jak cytat z nieciekawej książki.
Że nie jestem w końcu lordem i pilotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.
A na razie...
Że ja znałem oczy jasne i zielone,
co patrzyły chętnie w moją ciemną stronę.
Że nie jestem twoim sprzętem ani kotem,
zgoda, zgoda, zgoda, powiem ci to potem.