Za to co było wtedy i to co będzie teraz
ja dołączę jedynie do armii Marley'a,
bo nie połączy przecież ich żadna bariera,
jutro zmieni się kiedy zaczniemy je zmieniać.
Witaj,wejdź i drzwi zamknij,
cel my tu mamy jasny,
dotrzeć tam gdzie nie grożą nam wypadki,
paliwo wyobraźni, szał to mi nakarmi,
zdymisjonowali ci co z nami zadarli.
Jak nie pamiętać kiedy ciągle bez zmian
jedynie co mam tu to ten jazz-ogień i bletka.
Zwrotka, refren puenta tak po pętlach
tertahydrocanaboinol płuca mi wypełnia.
My to Ci naganni, to Ci co się wdarli do głośnika,
gdybyś pytał wytłumacz mi.
Już byli by napadli, ale bit tu zabrzmiał
i opanowuje dźwięk twojej wyobraźni.
My to Ci najgorsi, to Ci co poszli
do lasu haszu regionów nadmorskich.
Nie, nie konopi chyba wiesz już że to sześciu koleżków
z karabinem dźwięków, z kanabitu w ręku...w ręku...w ręku...
Mówiła mi say łoj say łoj to nie reagga riddim,
no bo tylko, no bo to właśnie
Kanamana bit i taka to dekada, Kanabi na wersach,
a na pętlach ragga bit rozpieprza.
Nie mogę patrzeć na te słowa na kartce,
ragga, ragga ma racje mogę stanąć na bramce
jeśli dyktują karne to blantem zwalcz je.
Wszystkie wejścia które już dawno zostały otwarte,
wiem że mogę wejść tam, tam gdzie prowadzi ten świat,
droga prosta, szukaj nas na Bakagentach,
animowany opiniami świat ludzi ujaranych, brat,
każdy z nich ponad chmurami to fakt,
jeżeli masz tego więcej, pal to nie peron
z największą przyjemnością zapoznam Cię z nadzieją
ragga kanabibakan do tego nie raggują
U nas nigdy nie zabiorą nam tego co dała natura.
ja dołączę jedynie do armii Marley'a,
bo nie połączy przecież ich żadna bariera,
jutro zmieni się kiedy zaczniemy je zmieniać.
Witaj,wejdź i drzwi zamknij,
cel my tu mamy jasny,
dotrzeć tam gdzie nie grożą nam wypadki,
paliwo wyobraźni, szał to mi nakarmi,
zdymisjonowali ci co z nami zadarli.
Jak nie pamiętać kiedy ciągle bez zmian
jedynie co mam tu to ten jazz-ogień i bletka.
Zwrotka, refren puenta tak po pętlach
tertahydrocanaboinol płuca mi wypełnia.
My to Ci naganni, to Ci co się wdarli do głośnika,
gdybyś pytał wytłumacz mi.
Już byli by napadli, ale bit tu zabrzmiał
i opanowuje dźwięk twojej wyobraźni.
My to Ci najgorsi, to Ci co poszli
do lasu haszu regionów nadmorskich.
Nie, nie konopi chyba wiesz już że to sześciu koleżków
z karabinem dźwięków, z kanabitu w ręku...w ręku...w ręku...
Mówiła mi say łoj say łoj to nie reagga riddim,
no bo tylko, no bo to właśnie
Kanamana bit i taka to dekada, Kanabi na wersach,
a na pętlach ragga bit rozpieprza.
Nie mogę patrzeć na te słowa na kartce,
ragga, ragga ma racje mogę stanąć na bramce
jeśli dyktują karne to blantem zwalcz je.
Wszystkie wejścia które już dawno zostały otwarte,
wiem że mogę wejść tam, tam gdzie prowadzi ten świat,
droga prosta, szukaj nas na Bakagentach,
animowany opiniami świat ludzi ujaranych, brat,
każdy z nich ponad chmurami to fakt,
jeżeli masz tego więcej, pal to nie peron
z największą przyjemnością zapoznam Cię z nadzieją
ragga kanabibakan do tego nie raggują
U nas nigdy nie zabiorą nam tego co dała natura.