1. Jak król w królestwie cieni, ja i mój pokój,
tkwię w ćwierć niej, skąpany w pół mroku,
czuje więź z kartką, to jest to miejsce,
niczym cienka linia atramentu pulsuje jak tętnica,
wędrówka bez granic, w podróż ze światem,
ja sam na sam ze sobą i mój chory imperatyw,
rytm przypływu i odpływu ciszy i nie ciszy,
między nami rytm słów odstępów między słowami,
słyszysz ten szum? Kartki lecą w nieznane,
wyrzucam wersy jak przypływ na plaży fale,
oddycham tym powietrzem, dawało mi siłę jak dotąd,
na karku czuje lekką bryzę, chłód pod stopą,
bez stresu, złych intencji, spięć,
bliscy wyrywają się śmierci, wychodzą ze zdjęć,
bez łez na policzkach, ich oczy się nie smucą,
nie mają silnych twarzy ludzi, którzy już nie wrócą,
dzięki niemu żyje, to cały świat ból,
bez niego jak miłość, bez czułości - litość,
bez ramion które koją ból,
jak litość bez ramion, które koją ból.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..
[PIH]
2. Paranoja trzyma w szponach, nigdy nie puszczała,
gdy nawijam na ulicach widzę martwe ciała,
zawieszony w próżni, poza czasem,
stany świadomości pozbawione sennych marzeń,
rozdziera nas cisza, bez werbla na raz,
nademną ciąży milczenie miliona gwiazd,
dziecko miasta lewą nogą wstaje, stawia krok,
dziecko miasta to mój wewnętrzny mrok,
widzę (?) oczu zanim popłyną łzy,
czuje przekręty wir poprzednich dni,
palce po zaparowanej szybie pisze o tym w co wierze,
jadem się zatruwam, litera po literze,
oprowadzam Cię po pustej, ubijam marzenia,
widzę dźwięki, słyszę kształty, dotykam wspomnienia,
historie przemilczane, zmięte, skreślone,
krwiste k**ulusy, myśli przez szept rozrzucone.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..
[PIH]
3. Kiedy się śmieje, kiedy płacze i jest mi wszystko jedno,
słowa dla mnie wtedy są tym czym dla złodzieja ciemność,
od serca daje siebie, płynę ku bratnim sercom,
mimo, że życie karmiło mnie zatrutą piersią,
ja i moi przyjaciele, dziś możemy wszystko,
na chwile staram się przestać być defetystą,
marzenia przeszły zgorzknienia, lecz dziś na serio,
zostawiam dom PLNków, cała noc przedemną,
płosze sen, (?) obserwuje miasto z lotu ptaka,
zapisana strona to myśli żeglów i mapa,
osiedle śpi, mrok nad każdym blokiem,
mgła pociera twarz o szyby okiem,
zamykam oczy, w ciemności widzę zarys planu,
od razu powieki kaleczą światło tamtych dni,
spisaną historie bezpowrotnych chwil,
wsuwam niczym list, pod Twoje drzwi.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..
tkwię w ćwierć niej, skąpany w pół mroku,
czuje więź z kartką, to jest to miejsce,
niczym cienka linia atramentu pulsuje jak tętnica,
wędrówka bez granic, w podróż ze światem,
ja sam na sam ze sobą i mój chory imperatyw,
rytm przypływu i odpływu ciszy i nie ciszy,
między nami rytm słów odstępów między słowami,
słyszysz ten szum? Kartki lecą w nieznane,
wyrzucam wersy jak przypływ na plaży fale,
oddycham tym powietrzem, dawało mi siłę jak dotąd,
na karku czuje lekką bryzę, chłód pod stopą,
bez stresu, złych intencji, spięć,
bliscy wyrywają się śmierci, wychodzą ze zdjęć,
bez łez na policzkach, ich oczy się nie smucą,
nie mają silnych twarzy ludzi, którzy już nie wrócą,
dzięki niemu żyje, to cały świat ból,
bez niego jak miłość, bez czułości - litość,
bez ramion które koją ból,
jak litość bez ramion, które koją ból.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..
[PIH]
2. Paranoja trzyma w szponach, nigdy nie puszczała,
gdy nawijam na ulicach widzę martwe ciała,
zawieszony w próżni, poza czasem,
stany świadomości pozbawione sennych marzeń,
rozdziera nas cisza, bez werbla na raz,
nademną ciąży milczenie miliona gwiazd,
dziecko miasta lewą nogą wstaje, stawia krok,
dziecko miasta to mój wewnętrzny mrok,
widzę (?) oczu zanim popłyną łzy,
czuje przekręty wir poprzednich dni,
palce po zaparowanej szybie pisze o tym w co wierze,
jadem się zatruwam, litera po literze,
oprowadzam Cię po pustej, ubijam marzenia,
widzę dźwięki, słyszę kształty, dotykam wspomnienia,
historie przemilczane, zmięte, skreślone,
krwiste k**ulusy, myśli przez szept rozrzucone.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..
[PIH]
3. Kiedy się śmieje, kiedy płacze i jest mi wszystko jedno,
słowa dla mnie wtedy są tym czym dla złodzieja ciemność,
od serca daje siebie, płynę ku bratnim sercom,
mimo, że życie karmiło mnie zatrutą piersią,
ja i moi przyjaciele, dziś możemy wszystko,
na chwile staram się przestać być defetystą,
marzenia przeszły zgorzknienia, lecz dziś na serio,
zostawiam dom PLNków, cała noc przedemną,
płosze sen, (?) obserwuje miasto z lotu ptaka,
zapisana strona to myśli żeglów i mapa,
osiedle śpi, mrok nad każdym blokiem,
mgła pociera twarz o szyby okiem,
zamykam oczy, w ciemności widzę zarys planu,
od razu powieki kaleczą światło tamtych dni,
spisaną historie bezpowrotnych chwil,
wsuwam niczym list, pod Twoje drzwi.
Ref.
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. pisze nocą..
Te rzeczy pokazują mi niskość życia..