Nie mieszczę się w drzwi,
Odkąd Stasiu otworzył budę z gyrosem.
Nie mieszczę się w drzwi!
Staś wie, na gyrosa każdy przyjść chce.
Mam u Stasia dług,
Bo z Carlosem oblałem jego żonę sosem,
Sosem BBQ!
Na Bóg, jak ja mu spłacę ten dług?
I tak dobrze wiem,
Że u Stasia zawsze dobry obiad zjem.
Co dzień szaszłyk tam był,
Obrus czystością lśnił.
Specjala nalewał mi...
Sprzedałem swój dom,
I znów u Stasia piję wino, piję wino,
piję wino, ooo...
Na mój koszt, zaraz będzie goloneczka!
I znów, i znów nie mieszczę się w drzwi,
Ej Stasiu, pomóż mi,
Nie mieszczę się drzwi!
Nie mieszczę się w drzwi...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
Odkąd Stasiu otworzył budę z gyrosem.
Nie mieszczę się w drzwi!
Staś wie, na gyrosa każdy przyjść chce.
Mam u Stasia dług,
Bo z Carlosem oblałem jego żonę sosem,
Sosem BBQ!
Na Bóg, jak ja mu spłacę ten dług?
I tak dobrze wiem,
Że u Stasia zawsze dobry obiad zjem.
Co dzień szaszłyk tam był,
Obrus czystością lśnił.
Specjala nalewał mi...
Sprzedałem swój dom,
I znów u Stasia piję wino, piję wino,
piję wino, ooo...
Na mój koszt, zaraz będzie goloneczka!
I znów, i znów nie mieszczę się w drzwi,
Ej Stasiu, pomóż mi,
Nie mieszczę się drzwi!
Nie mieszczę się w drzwi...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...
...pito-ksero...