Jednostajny ruch.
Półmartwych ludzi zimny tłum.
W ścisku ludzkich dusz.
Nikt ciepłem nie zaraża już.
Obco tak i wiem,
że obcość bezpieczeństwem jest.
Nikt nie skradnie mi tych samotnych chwil.
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich!
Każdy mały ruch
śledzony okiem twarzy stu
Prześwietlone dni
i noce pełne żądz i krwi.
Nie potrafię znieść,
dotyku obcych, zimnych serc.
Patrzę widzę i
nie rozumiem nic.
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich! x2
(Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie,)
jednym z nich!
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich!
(Nie będę tym)
by Bili
Półmartwych ludzi zimny tłum.
W ścisku ludzkich dusz.
Nikt ciepłem nie zaraża już.
Obco tak i wiem,
że obcość bezpieczeństwem jest.
Nikt nie skradnie mi tych samotnych chwil.
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich!
Każdy mały ruch
śledzony okiem twarzy stu
Prześwietlone dni
i noce pełne żądz i krwi.
Nie potrafię znieść,
dotyku obcych, zimnych serc.
Patrzę widzę i
nie rozumiem nic.
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich! x2
(Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie,)
jednym z nich!
Nie będę tym
Kim chcesz bym był
Nie będę nie, jednym z nich!
(Nie będę tym)
by Bili