Miałeś tylko karabin, przy pasie granaty,
Sześć ładownic naboi i bagnet na broni,
Bunkrami twymi były tylko chłopskie chaty,
Nie miałeś takich fortec, jakie mieli oni.
Nie miałeś setek armat, czołgów, samolotów,
Na śmierć szedłeś z granatem, z butelką benzyny,
Nie w okopach z betonu, a wśród wiejskich płotów,
W wieniec sławy wplatałeś swoje wielkie czyny.
Bo umierać umiałeś, śmierci oko w oko
Patrzeć z zimną pogardą i bez chwili lęku,
I gdy cię wroga kula zraniła głęboko,
Nawet w obliczu zgonu nie wydałeś jęku.
IBo żeś miał mężne serce, wiarę w słuszność sprawy,
Za którą walczyć szedłeś na swych ziem granice,
Dla której w bój poszedłeś, zażarty i krwawy,
W dym prochu, łoskot strzałów, ognia błyskawice.
Sześć ładownic naboi i bagnet na broni,
Bunkrami twymi były tylko chłopskie chaty,
Nie miałeś takich fortec, jakie mieli oni.
Nie miałeś setek armat, czołgów, samolotów,
Na śmierć szedłeś z granatem, z butelką benzyny,
Nie w okopach z betonu, a wśród wiejskich płotów,
W wieniec sławy wplatałeś swoje wielkie czyny.
Bo umierać umiałeś, śmierci oko w oko
Patrzeć z zimną pogardą i bez chwili lęku,
I gdy cię wroga kula zraniła głęboko,
Nawet w obliczu zgonu nie wydałeś jęku.
IBo żeś miał mężne serce, wiarę w słuszność sprawy,
Za którą walczyć szedłeś na swych ziem granice,
Dla której w bój poszedłeś, zażarty i krwawy,
W dym prochu, łoskot strzałów, ognia błyskawice.