Zapukaj cicho puk puk puk do moich antywłamaniowych drzwi, patrz piórka mam zlepione całe...
Leżę tu pod stołem w kuchni, szukam w całym czarnych dziur jak w żółtym serze
Przyjedź... to się nawrócę... to uwierzę jeszcze raz...
halo. mi tu szaro. halo. szaro tu mi...
halo. mi tu szaro. halo. szaro tu mi...
Przyjedź... pójdźiemy do zoo... na słonie wieloryby, gdzie rozwydrzone dzieci krzyczą...
i nie pal tyle tytoniu, nie wdychaj, jestem wrogiem nikotyny, a zimą to szczególnie jestem wrogiem, przyjedź to się nawrócę, to uwierzę jeszcze raz...
przywieź mi obrazki ładne, książki mądre i słodycze, albo landrynkową piękną śmierć...
Leżę tu pod stołem w kuchni, szukam w całym czarnych dziur jak w żółtym serze
Przyjedź... to się nawrócę... to uwierzę jeszcze raz...
halo. mi tu szaro. halo. szaro tu mi...
halo. mi tu szaro. halo. szaro tu mi...
Przyjedź... pójdźiemy do zoo... na słonie wieloryby, gdzie rozwydrzone dzieci krzyczą...
i nie pal tyle tytoniu, nie wdychaj, jestem wrogiem nikotyny, a zimą to szczególnie jestem wrogiem, przyjedź to się nawrócę, to uwierzę jeszcze raz...
przywieź mi obrazki ładne, książki mądre i słodycze, albo landrynkową piękną śmierć...