Mów teraz głupi, powiedz choć nie chcesz
Czy warto było aż tak
Wierzyć wciąż mocniej, prawie boleśnie
Aż zginął sprzed oczu świat
Głęboko w Tobie zapłonął ogień
Co kazał przed siebie biec
Więc jak pijany pobiegłeś za nim,
By modlić się pośród świec
A teraz leżysz jak kupka starych szmat,
Za ściana matka łka
Trafiają w pustkę wszystkie słowa skierowane do Boga
I głowę podnosi strach
Miraż!!! Stracony czas...
Teraz widzę jak płaczesz umierając
Teraz wiem już że było trzeba
Krzyczeć, krzyczeć, a mówiłam tak mało
Nie chcąc Cię ranić ani gniewać
Ze moje życie barw milionem malowane
A każda chwila nazbyt droga
By błądzić między mirażami
Dlatego wierzę w siebie a nie w Boga!
Miraż!!! Stracony czas...
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Gdy widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje niebo jak fatamorgana
Mów teraz głupi, powiedz choć nie chcesz,
Czy warto było aż tak
Za piękne słowa w prastarej Księdze,
Odsunąć od siebie świat
Gdy gaśnie życie w twarzy Twej, jak znicz na cmentarzu
To wszystko traci sens
Gdy spływa wiara z Twojej duszy rzeką zmarnowanych wzruszeń
Całuję cię...
Miraż!!! Stracony czas...
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje niebo jak fatamorgana
Gdy gaśnie Twoje życie, za późno pytania
Kiedy zapadasz w ciszę już nic do dodania
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Gdy widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje życie
A dalej nie ma już nic!
Mów teraz głupi, powiedz choć nie chcesz,
Czy warto było aż tak...
Czy warto było aż tak
Wierzyć wciąż mocniej, prawie boleśnie
Aż zginął sprzed oczu świat
Głęboko w Tobie zapłonął ogień
Co kazał przed siebie biec
Więc jak pijany pobiegłeś za nim,
By modlić się pośród świec
A teraz leżysz jak kupka starych szmat,
Za ściana matka łka
Trafiają w pustkę wszystkie słowa skierowane do Boga
I głowę podnosi strach
Miraż!!! Stracony czas...
Teraz widzę jak płaczesz umierając
Teraz wiem już że było trzeba
Krzyczeć, krzyczeć, a mówiłam tak mało
Nie chcąc Cię ranić ani gniewać
Ze moje życie barw milionem malowane
A każda chwila nazbyt droga
By błądzić między mirażami
Dlatego wierzę w siebie a nie w Boga!
Miraż!!! Stracony czas...
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Gdy widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje niebo jak fatamorgana
Mów teraz głupi, powiedz choć nie chcesz,
Czy warto było aż tak
Za piękne słowa w prastarej Księdze,
Odsunąć od siebie świat
Gdy gaśnie życie w twarzy Twej, jak znicz na cmentarzu
To wszystko traci sens
Gdy spływa wiara z Twojej duszy rzeką zmarnowanych wzruszeń
Całuję cię...
Miraż!!! Stracony czas...
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje niebo jak fatamorgana
Gdy gaśnie Twoje życie, za późno pytania
Kiedy zapadasz w ciszę już nic do dodania
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Rozwiewa się niebo jak fatamorgana
Im bliżej niego pełzniesz na kolanach
Gdy widzisz - nie ma Boga i Szatana
Rozwiewa się Twoje życie
A dalej nie ma już nic!
Mów teraz głupi, powiedz choć nie chcesz,
Czy warto było aż tak...