przybywa i milczy
a język jego ostry jest jak nóż
słowa tną zimny lód
myśli niszczą myśli
obcy powstali przeciw mnie
wszystkie te spojrzenia
wrogość w nich siła i strach
i wielu
zuchwale mnie zwalcza
wszystkie zmysły ich
zmierzają do mej zguby
zabijają powoli
chcę już teraz iść
plując w twarz zhańbionych
mówić do nich by zrozumieli
kiedy wyjdziemy na wydeptane ulice ?
kiedy zapalimy świece w ciemności ?
czy ciągle mamy żyć
w świecie naszych ojców ?!
a język jego ostry jest jak nóż
słowa tną zimny lód
myśli niszczą myśli
obcy powstali przeciw mnie
wszystkie te spojrzenia
wrogość w nich siła i strach
i wielu
zuchwale mnie zwalcza
wszystkie zmysły ich
zmierzają do mej zguby
zabijają powoli
chcę już teraz iść
plując w twarz zhańbionych
mówić do nich by zrozumieli
kiedy wyjdziemy na wydeptane ulice ?
kiedy zapalimy świece w ciemności ?
czy ciągle mamy żyć
w świecie naszych ojców ?!