Rzecz dzieje się u niego w mieszkaniu, są sami.
Ona znalazła się tam zupełnie przypadkowo,
On zaczął jej robić jakieś niecne propozycje,
Na co ona z miejsca odpowiedziała ostro:
~~
Nie ma mowy
Jakżesz mógł się pan spodziewać
Kiedy słów doprawdy szkoda
Ja nie chciałabym się gniewać
Już nie mówmy o tym, zgoda
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Przecież nawet i zabawa
Musi mieć granice swoje
Przecież nawet nie mam prawa
Być tu z panem, tak we dwoje, nieee
Nie ma mowy
Panu sie zdawało, pan mnie zna za mało,
To nie byłam ja, to pan siostrę zna
Siostra jest podobna,
No może bardziej drobna
A więc jednak mnie?
Przepraszam pana, jak pan śmie
Nie ma mowy
No to jutro się spotkajmy
Tam na Hożej w cukierence
Tylko błagam, ja już pójdę
Już jest późno, weź pan ręce,
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Ani w buzie, ani w nózie,
Ani w szyjke, ani w plecka
I nie znosze tego
Gdy sie mówi do mnie jak do dziecka
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Nie, ja nie mam tych nawyczek
Boże święty, to już szósta
No to jeden raz, w policzek
Nie w usta, nie, nie, nie
Taka jestem mala
Bo będę krzyczala
Krzycze, krzycze, krzy....
Podły, podły, zły
Puść mnie, bardzo prosze
Oczko
Nie, w pończosze poleciało mi
Ktoś idzie
Niech pan zamknie drzwi
Nie ma mowy
Jestem tak zdenerwowana
To jest takie nieuprzejme
Tylko słuchaj, błagam pana,
Nie, nie, nie, ja sama zdejme
A ty nie?......
Ona znalazła się tam zupełnie przypadkowo,
On zaczął jej robić jakieś niecne propozycje,
Na co ona z miejsca odpowiedziała ostro:
~~
Nie ma mowy
Jakżesz mógł się pan spodziewać
Kiedy słów doprawdy szkoda
Ja nie chciałabym się gniewać
Już nie mówmy o tym, zgoda
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Przecież nawet i zabawa
Musi mieć granice swoje
Przecież nawet nie mam prawa
Być tu z panem, tak we dwoje, nieee
Nie ma mowy
Panu sie zdawało, pan mnie zna za mało,
To nie byłam ja, to pan siostrę zna
Siostra jest podobna,
No może bardziej drobna
A więc jednak mnie?
Przepraszam pana, jak pan śmie
Nie ma mowy
No to jutro się spotkajmy
Tam na Hożej w cukierence
Tylko błagam, ja już pójdę
Już jest późno, weź pan ręce,
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Ani w buzie, ani w nózie,
Ani w szyjke, ani w plecka
I nie znosze tego
Gdy sie mówi do mnie jak do dziecka
Nie, nie, nie
Nie ma mowy
Nie, ja nie mam tych nawyczek
Boże święty, to już szósta
No to jeden raz, w policzek
Nie w usta, nie, nie, nie
Taka jestem mala
Bo będę krzyczala
Krzycze, krzycze, krzy....
Podły, podły, zły
Puść mnie, bardzo prosze
Oczko
Nie, w pończosze poleciało mi
Ktoś idzie
Niech pan zamknie drzwi
Nie ma mowy
Jestem tak zdenerwowana
To jest takie nieuprzejme
Tylko słuchaj, błagam pana,
Nie, nie, nie, ja sama zdejme
A ty nie?......