Noc spowija mrokiem brudną rzeczywistość.
I przepędza słonce gdzieś na zachód.
Wymęczone nogi wloką się do domów,
By odnaleźć silę przed jutrzejszym dniem.
Rano znów brzask popchnie świat do przodu,
Wymorduje sny.
Te o normalności, tej z ekranów kin
Nieskażonej zniewoleniem.
I o pracy rak, która daje chleb
Tak jak daje satysfakcję.
Noc płodzi nadzieję,
Dzień jest mniej łaskawy!
Słońce wypala marzenia!
Głodnych, lecz uczciwych!
Którzy tak niewiele chcą od wielu lat.
Skazani na sny!
Skazanym na sny rosną serca
Gdy widza napis "dość" na fabrycznym murze.
Skazani na sny nasze matki i ojcowie,
Opadają z sił dla czerwieni z bielą.
Która wiecznie ma ich w dupie!
Polska, to Polska właśnie!!!
"Młody mężczyzna co wyszedł na spotkanie - długowłosa studentka z czerwoną różą w ręku. Automat pod płaszczem w torebce na siedzeniu. Jesteśmy młodzi tak wiele chcemy dotknąć - tak wiele chcemy widzieć - TO PAŃSTWO NAM PRZESZKADZA. UWAŻAJ POLITYKU CO MÓWISZ I CO ROBISZ - JESTEŚMY MŁODZI MOŻEMY MIEĆ BROŃ"
I przepędza słonce gdzieś na zachód.
Wymęczone nogi wloką się do domów,
By odnaleźć silę przed jutrzejszym dniem.
Rano znów brzask popchnie świat do przodu,
Wymorduje sny.
Te o normalności, tej z ekranów kin
Nieskażonej zniewoleniem.
I o pracy rak, która daje chleb
Tak jak daje satysfakcję.
Noc płodzi nadzieję,
Dzień jest mniej łaskawy!
Słońce wypala marzenia!
Głodnych, lecz uczciwych!
Którzy tak niewiele chcą od wielu lat.
Skazani na sny!
Skazanym na sny rosną serca
Gdy widza napis "dość" na fabrycznym murze.
Skazani na sny nasze matki i ojcowie,
Opadają z sił dla czerwieni z bielą.
Która wiecznie ma ich w dupie!
Polska, to Polska właśnie!!!
"Młody mężczyzna co wyszedł na spotkanie - długowłosa studentka z czerwoną różą w ręku. Automat pod płaszczem w torebce na siedzeniu. Jesteśmy młodzi tak wiele chcemy dotknąć - tak wiele chcemy widzieć - TO PAŃSTWO NAM PRZESZKADZA. UWAŻAJ POLITYKU CO MÓWISZ I CO ROBISZ - JESTEŚMY MŁODZI MOŻEMY MIEĆ BROŃ"