Zapadł zmierzch, a z nim cisza, przeraźliwa cisza.
Świat jakby zamarł w głębokim śnie
I nikt nie przewidział, że właśnie tej nocy
Nadejdzie kres, istnienia kres,
Iskrę nadziei zadusi gniew.
- Stój, zatrzymaj się. Jesteś szaleńcem - zostaw przycisk!!!
Zaczęło się, śmierć cieszy się.
Dziś zbierze plon w tysiącach ton.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Alarmów ryk zagłusza krzyk.
Żyjących krąg patrzy, gdzie schron.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Nie ma już nic, nieziemski szkic.
Jądrowy szał końcem się stał.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Nadszedł kres, istnienia kres, iskrę nadziei zadusił gniew.
Wszystkiemu winien, wszystkiemu winien ludzki gniew,
Ludzki gniew.
Świat jakby zamarł w głębokim śnie
I nikt nie przewidział, że właśnie tej nocy
Nadejdzie kres, istnienia kres,
Iskrę nadziei zadusi gniew.
- Stój, zatrzymaj się. Jesteś szaleńcem - zostaw przycisk!!!
Zaczęło się, śmierć cieszy się.
Dziś zbierze plon w tysiącach ton.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Alarmów ryk zagłusza krzyk.
Żyjących krąg patrzy, gdzie schron.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Nie ma już nic, nieziemski szkic.
Jądrowy szał końcem się stał.
Trupy, wszędzie trupy.
Dym, swąd - oto dzieło ludzkich rąk.
Trupy, wszędzie trupy.
Pożary znaczą czas końca miast.
Nadszedł kres, istnienia kres, iskrę nadziei zadusił gniew.
Wszystkiemu winien, wszystkiemu winien ludzki gniew,
Ludzki gniew.