.

Pali się dach Lyrics

Tekst piosenki:

Co oni wiedzą o Tobie, to wciąż za mało niestety,
Wracasz tak późno w tygodniu, coś Ci się należy,
Więc dzisiaj się rozerwiemy, ten weekend będzie przedni,
Z euforią myślisz o przyszłym choć żałujesz poprzednich,
W szafie same sukienki, każda za grube hajsy,
Tylko po to, żeby zazdrość zjadła wszystkie panny,
Na imprezie wcale nie kręcił Cię ten facet,
Ale i tak sprawiłaś by myślał, że ma szanse,
Małe manipulacje to cieszy najbardziej,
Gdy masz nerwy ze stali to przyciąga jak magnes,
Bo masz nerwy ze stali i serca z kamienia,
Motywacje masz, taka sztuka dla sztuki,
Nie wiem po co się łudzisz, że to ostatni raz był,
Gdy kierowca taxi z politowaniem patrzy
I gdy wychodzisz za drzwi myślisz on nie wie nic,
A gdy budzisz się rano krzywisz się ale wstyd.

Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli chcesz powiedzieć stop
Wciśnij stop na konsoli.
Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli pali się dach krzyczymy
Ogień !

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
Kiedy to się skończy, to się skończy?

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
To się skończy, kiedy to się skończy?

Co oni wiedzą o Tobie, to wciąż za mało niestety,
Bo robisz więcej niż możesz, coś Ci się należy,
W ten weekend cztery imprezy i dobrze, że ktoś robił zdjęcia
Bo gdybyś ich nie obejrzał, nie miałbyś o nich pojęcia,
Czujesz smak zwycięstwa, Ty to dziś smak rudej,
Symbol Nike na Twym bucie jest kiepskim substytutem,
Kolejną stówę na bar jakby to były złotówki,
Ten bal będzie trwał aż będziesz pusty,
Dziś się rozluźnisz i stracisz kontrolę,
Tak, że rano ochrona Cię wyniesie jak worek
I rano jak ścierwo będziesz czuł się żulem,
W końcu mówią, że przyjemność kosztuje, nie? nie?
I mówią, że w grupie zawsze raźniej chodzić,
Więc Twój szalik to więcej niż część garderoby
Twój telefon ma wszystkie funkcje prócz jednej,
Nigdzie się nie dodzwonisz gdy jest biednie.
Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli chcesz powiedzieć stop
Wciśnij stop na konsoli.
Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli pali się dach krzyczymy
Ogień !

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
Kiedy to się skończy, to się skończy?

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
To się skończy, kiedy to się skończy?

Co oni wiedzą o mnie, to wciąż za mało niestety,
Najlepsza polska raperka coś mi się należy,
Wchodzę na backstage po koncercie
Nie będzie zdjęcia tylko po to żebyś wiedział, że Cię nie stać
I znowu tonę w pretensjach jak gdyby mi zależało,
Czy będę grała po Tobie, czy przed Tobą, czy wcale?
Hej, znowu mam jakiś kaprys,
I wiem, że wszystko mi załatwisz,
Bo trudno to zostawić i trudno uciec przed tym,
Nigdy nie trzeba lecz można, nie jesteśmy oszczędni,
A ja mogę, prawda? I mogę więcej niż oni,
Nie licząc się ze słowami, mogę sobie pozwolić,
Bo mam ich tyle, że starczy armii fanów raczej,
I są bezcenne jednak niektórzy twierdzą, że zapłacę,
I niektórzy też twierdzą, że za dużo mówię,
I wiesz co mają rację i czasem żałuję.
Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli chcesz powiedzieć stop
Wciśnij stop na konsoli.
Więc rób to co lubisz,
Więc lub to co robisz,
Jeśli pali się dach krzyczymy
Ogień !

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
Kiedy to się skończy, to się skończy?

I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy,
To się skończy, kiedy to się skończy?

No więc upodlmy się, bo kiedy skończy się
Autobus nocny nie zabierze nas do domu,
Nie będzie rano rosołu a cała garść aspiryny,
Nie uśmierzy bólu głowy, którą straciliśmy,
No więc upodlmy się, bo gdy to skończy się,
To na „dzień dobry" ktoś odpowie „do widzenia"
Musimy robić co trzeba i nikt nas nie zatrzyma
I chyba nie mam sumienia Cię dłużej okłamywać,

WWA nie mów, że spisz,
Dziś rozniesiemy tą imprezę jak źli, więc
WWA nie mów, że spisz
Dziś rozniesiemy tą imprezę jak źli.
Oł.
Report lyrics
SuperExtra (2010)
Pogoda SuperExtra Głodny Cholera tak!!! Planetarium Bez flesza Pali się dach Zapomniałam Mam jeszcze czekac ile?! Egotrip 80 Łokciem Mój dom / Opuszczam planetę Jak chore jest to?! Definicja I tak kocham tę grę Iiiiii Mama będzie zła Pal Jana Dostaniesz w pyś Nie mówię czasem Poczekaj kiedy będę tam Reeemix! Bardziej Tryb wojny Zbyt dobra 2