.

Uważaj II (feat. Emazet & Mały Esz Esz) Lyrics

Taśma, demo czy nielegal nazwij to jak chcesz
Musisz przestrzegać zasad, jeśli chcesz ją mieć
Ona krąży, możesz wejść w jej obwód
Poza prawem, sprzedawana z samochodów
Wudoe:
Nie wiem skąd ją masz, ale uważaj, bądź czujny
Nie uciekniesz od oczu prawa, wokół jest w chuj ich
Obserwują każdy twój ruch
Widzą jak zmieniasz stronę, włączasz play, wiedzą jak pracuje twój mózg
Znają destruktywny wpływ naszej prawdy
Nie dopuszczą, żeby któryś z jej przejawów stał się jawny
I trafił do twojego systemu
Więc zastanów, czy rezygnujesz, czy ryzykujesz, nic nie mów
Przesłuchaj i skasuj, nie puszczaj dziś rapu
Nałóź miejski kamuflaż - dres, bluza i kaptur
Nie pokazuj twarzy, mogą Cię już namierzać
Oni nie uznają zasad, u nich nie ma przebacz
Unikaj kamer, teraz jesteś wrogiem publicznym
Od momentu, kiedy przesłuchałeś pierwsze linijki
Nasze słowa to przestępstwo, zawsze amsz wybór
Żyj świadomie poza prawem albo to wyrzuć
Znasz ten dreszcz emocji , kiedy sięgasz po coś co jest zabronione
To jak wyzwolenie w tańcu
Pierwszy abrok[?] i przeszklone oczy
Pierwszy Playboy, który chowasz gorączkowo pod swym nastoletnim łóżkiem
No i piwo pierwsze z ojcem, z nerwów wypijane duszkiem
Gdy naciągasz swą śmiałość aż do granic
I proszącym wzrokiem pytasz, czy jej mógłbyś odpiąć stanik
To ten dreszcz emocji, kiedy usłyszałeś pierwsze bity ze słowami
Wydać nielegalną taśmę to egzamin
Gdy jej słuchasz jak Ty teraz, łamiesz prawo, kodeks
Jeśli jesteś na ulicy zasłoń w odtwarzaczu diodę
I rozejrzyj się w około, pełno takich co się szkolą
By Cię wydać, albo chociasz złożyć donos
Taka taśma może trafić tylko w wąskie grono
Bo jej każdy nielegalny akord możesz dać chłopakom
Godnym zaufania, jesteś pewnie cwaniak, więc zrozumiesz
Gdy ktoś spyta, to nas nie znasz, nawet nie widziałeś w tłumie
Emil Blefa nie ma, ten kawałek nie istnieje, każdy ma alibi
A ty jesteś w to wplątany, z ręką na Biblii
Report lyrics