Kiedy Ciebie nie ma, gdy odchodzisz stąd,
wieczór nie chce gwiazdy podać mi do rąk.
Kiedy Ciebie nie ma pustką staje dom,
ogień już nie śpiewa moim s***nym sną.
Jesteś mi potrzebny na pogodne dni.
Jesteś mi potrzebny na zimowe sny.
Jesteś mi potrzebny na jesienny deszcz.
Jesteś mi potrzebny dobrze o tym wiesz.
Jesteś mi potrzebny pośród słońca lśnień.
Jesteś mi potrzebny przez calutki dzień.
Jesteś mi potrzebny także w nocy mrok.
Jesteś mi potrzebny przez okrągły rok.
Kiedy Ciebie nie ma każda noc jest zła,
świt niechętnie wstaje, dzień za długo trwa.
Milknie cala ziemia, gasną kwiaty łąk,
kiedy Ciebie nie ma, gdy odchodzisz stąd.
Jesteś mi potrzebny na pogodne dni.
Jesteś mi potrzebny na zimowe sny.
Jesteś mi potrzebny na jesienny deszcz.
Jesteś mi potrzebny dobrze o tym wiesz.
Jesteś mi potrzebny pośród słońca lśnień.
Jesteś mi potrzebny przez calutki dzień.
Jesteś mi potrzebny także w nocy mrok.
Jesteś mi potrzebny przez okrągły rok.
wieczór nie chce gwiazdy podać mi do rąk.
Kiedy Ciebie nie ma pustką staje dom,
ogień już nie śpiewa moim s***nym sną.
Jesteś mi potrzebny na pogodne dni.
Jesteś mi potrzebny na zimowe sny.
Jesteś mi potrzebny na jesienny deszcz.
Jesteś mi potrzebny dobrze o tym wiesz.
Jesteś mi potrzebny pośród słońca lśnień.
Jesteś mi potrzebny przez calutki dzień.
Jesteś mi potrzebny także w nocy mrok.
Jesteś mi potrzebny przez okrągły rok.
Kiedy Ciebie nie ma każda noc jest zła,
świt niechętnie wstaje, dzień za długo trwa.
Milknie cala ziemia, gasną kwiaty łąk,
kiedy Ciebie nie ma, gdy odchodzisz stąd.
Jesteś mi potrzebny na pogodne dni.
Jesteś mi potrzebny na zimowe sny.
Jesteś mi potrzebny na jesienny deszcz.
Jesteś mi potrzebny dobrze o tym wiesz.
Jesteś mi potrzebny pośród słońca lśnień.
Jesteś mi potrzebny przez calutki dzień.
Jesteś mi potrzebny także w nocy mrok.
Jesteś mi potrzebny przez okrągły rok.