1. Miałem kiedyś dobra przyjaciółkę
Nie patrz na mnie tak
Przecież wiem, co mówię
Przyjaźń między dziewczyną i chłopakiem
Raz na milion raz zdarzają się takie.
Ona była jak drzewo, a ja byłem jak skała.
Pokonujący burze życia i zawirowania
Gdy się łamała ja byłem oparciem
Uczyła mnie uginać się, broniłem się uparcie.
Zrozumienie, chociaż inny punkt widzenia
Bywała s***na, mnie chłód nie zmieniał
Jej łzy często spadały na mnie
Pośród kamieni znikały nie starte.
Przyszedł dzień, gdy popłynąłem z wielką wodą
Stałem się inną osobą..
Nowe kobiety, każdej nocy
I zapomniałem o niej z głupoty.
A ona stała stała tam samotna na wietrze.
Dawała radę, ona sama i jej przestrzeń.
Przez ten czas nie było od niej ani słowa..
Zapomniała o mnie, znajoma..
Ref.
Jeśli kiedyś zobaczysz tam samotny kamień
Kroplami deszczu świat rozmywa jego pamięć.
A jeśli powiem Ci, że może być inaczej.
Czy uwierzysz wtedy w to, że kamień czasem płacze..
2. Obudziłem się, było pusto wokół.
Nowi przyjaciele rozsypiali się jak popiół.
Zobaczyłem wtedy, ile było warte stawianie życia na zakrytą kartę.
Zebrałem się, by poskładać stare sprawy.
Jechać tam, gdzie przyjaźń, której nie da się podważyć.
Do dziewczyny, za którą dzisiaj tęsknię.
Teraz czuję, że to było coś więcej.
Mijałem świat, jakbym przenosił się w czasie.
Zapomniane miasta, domy i twarze.
Kiedy już dotarłem, jej nie było tam.
Gdzie jej szukać, kto odpowiedź zna.
Pytałem ludzi o szczegóły odtwarzane z trudem.
Ktoś wskazał drogę tam ku górze.
Mały szpital, tam mam o nią pytać?
Czy w starych murach odpowiedź jest ukryta?
Odnalazłem ją..
Leżała opuszczona, spojrzała na mnie załamana i osamotniona
Przez ta lata czekała na mnie stale..
Przyszła choroba, co odebrała wiarę.
Zrozumiałem, że byłem jej miłością
A zostawiłem sam na sam z samotnością.
Pokonywała burze, aż w końcu złamana
Resztkami sił doczekała pożegnania..
Ref.
Jeśli kiedyś zobaczysz tam samotny kamień
Kroplami deszczu świat rozmywa jego pamięć.
A jeśli powiem Ci, że może być inaczej.
Czy uwierzysz wtedy w to, że kamień czasem płacze..
Nie patrz na mnie tak
Przecież wiem, co mówię
Przyjaźń między dziewczyną i chłopakiem
Raz na milion raz zdarzają się takie.
Ona była jak drzewo, a ja byłem jak skała.
Pokonujący burze życia i zawirowania
Gdy się łamała ja byłem oparciem
Uczyła mnie uginać się, broniłem się uparcie.
Zrozumienie, chociaż inny punkt widzenia
Bywała s***na, mnie chłód nie zmieniał
Jej łzy często spadały na mnie
Pośród kamieni znikały nie starte.
Przyszedł dzień, gdy popłynąłem z wielką wodą
Stałem się inną osobą..
Nowe kobiety, każdej nocy
I zapomniałem o niej z głupoty.
A ona stała stała tam samotna na wietrze.
Dawała radę, ona sama i jej przestrzeń.
Przez ten czas nie było od niej ani słowa..
Zapomniała o mnie, znajoma..
Ref.
Jeśli kiedyś zobaczysz tam samotny kamień
Kroplami deszczu świat rozmywa jego pamięć.
A jeśli powiem Ci, że może być inaczej.
Czy uwierzysz wtedy w to, że kamień czasem płacze..
2. Obudziłem się, było pusto wokół.
Nowi przyjaciele rozsypiali się jak popiół.
Zobaczyłem wtedy, ile było warte stawianie życia na zakrytą kartę.
Zebrałem się, by poskładać stare sprawy.
Jechać tam, gdzie przyjaźń, której nie da się podważyć.
Do dziewczyny, za którą dzisiaj tęsknię.
Teraz czuję, że to było coś więcej.
Mijałem świat, jakbym przenosił się w czasie.
Zapomniane miasta, domy i twarze.
Kiedy już dotarłem, jej nie było tam.
Gdzie jej szukać, kto odpowiedź zna.
Pytałem ludzi o szczegóły odtwarzane z trudem.
Ktoś wskazał drogę tam ku górze.
Mały szpital, tam mam o nią pytać?
Czy w starych murach odpowiedź jest ukryta?
Odnalazłem ją..
Leżała opuszczona, spojrzała na mnie załamana i osamotniona
Przez ta lata czekała na mnie stale..
Przyszła choroba, co odebrała wiarę.
Zrozumiałem, że byłem jej miłością
A zostawiłem sam na sam z samotnością.
Pokonywała burze, aż w końcu złamana
Resztkami sił doczekała pożegnania..
Ref.
Jeśli kiedyś zobaczysz tam samotny kamień
Kroplami deszczu świat rozmywa jego pamięć.
A jeśli powiem Ci, że może być inaczej.
Czy uwierzysz wtedy w to, że kamień czasem płacze..