Mój tatko chciał za mąż wydać mnie,
a ten pan to miał być inżynier dusz...
Ja na to zaś,mówiłam: nie...i nie!
Tatko mój,proszę Cię,daj pokój już....
Bo tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
Bo tylko muzyk...muzyk,
ma ten szpan i ten luz...
Łaskawy los wynagrodził mnie,
miły mój dzień i noc do tańca gra...
Pociesza tych,którym w życiu jest źle,
tyle nut...złotych nut na pamięć zna.
Ach,tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
I tylko muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!
Za rok,za dwa może On zdradzi mnie,
weźmie swych piosenek sto...Bóg wie gdzie...
A Ja,no cóż,wspomnę może dwie,
w nocy zaś,zamiast spać,pomyślę tak:
że przecież muzyk...muzyk
ruchliwy jest jak polny wiatr...
Że nawet muzyk...muzyk,
powie Ci :szach i mat!
lecz tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
Bo tylko muzyk...muzyk
ma ten szpan...i ten luz.
I tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
A jednak muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz! Mój tatko chciał za mąż wydać mnie,
a ten pan to miał być inżynier dusz...
Ja na to zaś,mówiłam: nie...i nie!
Tatko mój,proszę Cię,daj pokój już....
Bo tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
Bo tylko muzyk...muzyk,
ma ten szpan i ten luz...
Łaskawy los wynagrodził mnie,
miły mój dzień i noc do tańca gra...
Pociesza tych,którym w życiu jest źle,
tyle nut...złotych nut na pamięć zna.
Ach,tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
I tylko muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!
Za rok,za dwa może On zdradzi mnie,
weźmie swych piosenek sto...Bóg wie gdzie...
A Ja,no cóż,wspomnę może dwie,
w nocy zaś,zamiast spać,pomyślę tak:
że przecież muzyk...muzyk
ruchliwy jest jak polny wiatr...
Że nawet muzyk...muzyk,
powie Ci :szach i mat!
lecz tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
Bo tylko muzyk...muzyk
ma ten szpan...i ten luz.
I tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
A jednak muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!
a ten pan to miał być inżynier dusz...
Ja na to zaś,mówiłam: nie...i nie!
Tatko mój,proszę Cię,daj pokój już....
Bo tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
Bo tylko muzyk...muzyk,
ma ten szpan i ten luz...
Łaskawy los wynagrodził mnie,
miły mój dzień i noc do tańca gra...
Pociesza tych,którym w życiu jest źle,
tyle nut...złotych nut na pamięć zna.
Ach,tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
I tylko muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!
Za rok,za dwa może On zdradzi mnie,
weźmie swych piosenek sto...Bóg wie gdzie...
A Ja,no cóż,wspomnę może dwie,
w nocy zaś,zamiast spać,pomyślę tak:
że przecież muzyk...muzyk
ruchliwy jest jak polny wiatr...
Że nawet muzyk...muzyk,
powie Ci :szach i mat!
lecz tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
Bo tylko muzyk...muzyk
ma ten szpan...i ten luz.
I tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
A jednak muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz! Mój tatko chciał za mąż wydać mnie,
a ten pan to miał być inżynier dusz...
Ja na to zaś,mówiłam: nie...i nie!
Tatko mój,proszę Cię,daj pokój już....
Bo tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
Bo tylko muzyk...muzyk,
ma ten szpan i ten luz...
Łaskawy los wynagrodził mnie,
miły mój dzień i noc do tańca gra...
Pociesza tych,którym w życiu jest źle,
tyle nut...złotych nut na pamięć zna.
Ach,tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
I tylko muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!
Za rok,za dwa może On zdradzi mnie,
weźmie swych piosenek sto...Bóg wie gdzie...
A Ja,no cóż,wspomnę może dwie,
w nocy zaś,zamiast spać,pomyślę tak:
że przecież muzyk...muzyk
ruchliwy jest jak polny wiatr...
Że nawet muzyk...muzyk,
powie Ci :szach i mat!
lecz tylko muzyk...muzyk,
tak bardzo w mą fantazję wrósł...
Bo tylko muzyk...muzyk
ma ten szpan...i ten luz.
I tylko muzyk...muzyk,
pasuje mi jak wianek z róż...
A jednak muzyk...muzyk...
A ten pan...ani rusz!