Bez pytań,
bez obietnic,
gdzieś na końcu dnia
ona nie spełniona,
on jej chciał
sam na sam.
Sól z oczu,
kamień z serca,
gdzieś odpłynał strach
chwilą uniesieni do nieba bram
zasnęli tam.
To nic
to baśń
to nie Ty
nie ja.
Bez wiary,
bez nadziei,
żadnej szansy
nic.
Nikt nie pytał o nich,
nie znał ich,
nikt,
nikt ich nie chciał znać.
Pewnych spraw nie da sie zakrzyczec,
ktos nie miał czasu, sił więc zniknał po nich ślad
byle gdzie, z byle kim nikomu nie potrzebny urwany film.
To nic
to baśń
to nie ty
nie ja, nie ja.
to nic
to baśń
nie ty,
nie ja.
bez obietnic,
gdzieś na końcu dnia
ona nie spełniona,
on jej chciał
sam na sam.
Sól z oczu,
kamień z serca,
gdzieś odpłynał strach
chwilą uniesieni do nieba bram
zasnęli tam.
To nic
to baśń
to nie Ty
nie ja.
Bez wiary,
bez nadziei,
żadnej szansy
nic.
Nikt nie pytał o nich,
nie znał ich,
nikt,
nikt ich nie chciał znać.
Pewnych spraw nie da sie zakrzyczec,
ktos nie miał czasu, sił więc zniknał po nich ślad
byle gdzie, z byle kim nikomu nie potrzebny urwany film.
To nic
to baśń
to nie ty
nie ja, nie ja.
to nic
to baśń
nie ty,
nie ja.