Nie przychodź do mnie, by podpierać drzwi
Twe głupie miny już nie zmienią nic
I nie marnuj już papieru, znaczków też
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
Mówiłaś o tym Hance z II a
Że to nie była miłość, tylko gra
Więc przestań do mnie dzwonić tuż przed snem
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
Ref. Przez ciebie, głupia żabo
Nie chce mi się żyć
I mama ciągle czepia się.
Już nikt nie kocha mnie
Nie przychodź do mnie, by pożyczyć coś
Nie siadaj w ławce obok mnie na złość
I przestań ze mną ciastem dzielić się
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
W sobotę na ubawie dałaś show
Z tym Edkiem, co Cię raz maluchem wziął
Zaoszczędź wszystkim teatralnych łez
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
Twe głupie miny już nie zmienią nic
I nie marnuj już papieru, znaczków też
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
Mówiłaś o tym Hance z II a
Że to nie była miłość, tylko gra
Więc przestań do mnie dzwonić tuż przed snem
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
Ref. Przez ciebie, głupia żabo
Nie chce mi się żyć
I mama ciągle czepia się.
Już nikt nie kocha mnie
Nie przychodź do mnie, by pożyczyć coś
Nie siadaj w ławce obok mnie na złość
I przestań ze mną ciastem dzielić się
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie
W sobotę na ubawie dałaś show
Z tym Edkiem, co Cię raz maluchem wziął
Zaoszczędź wszystkim teatralnych łez
Bo od dawna przecież już nie kochasz mnie