Jak droga, po której nikt nie chodzi
Jak cyrk, co nikogo już nie śmieszy
Jak stary słoń na pastwie nieludzkiej
Jak dym, co ściele się po ziemi
Modlitwa, która się nie wznosi
Daleki głos, zupełne nic
halo, halo
Jak sen, po którym się nic nie chce
Jak dzień, co skończył się nad ranem
Dziewczyna stąd, słuchawka odłożona
Jak głupiec, który został królem
Poeta, co wolał być śmieciarzem
Muzyka sfer, początek i koniec
halo, halo
Jak niebo nad dachami wioski
Jak ziemia pod stopami dziecka
Tygrysi skok, Natalia konwalia
Jak pies, co liże twoje rany
Jak obraz, przy którym czujesz się kochany
Jak wody łyk, zupełne nic
Halo, halo
to wszystko jest
po drugiej stronie
byćmoże jest
już
tam
Jak cyrk, co nikogo już nie śmieszy
Jak stary słoń na pastwie nieludzkiej
Jak dym, co ściele się po ziemi
Modlitwa, która się nie wznosi
Daleki głos, zupełne nic
halo, halo
Jak sen, po którym się nic nie chce
Jak dzień, co skończył się nad ranem
Dziewczyna stąd, słuchawka odłożona
Jak głupiec, który został królem
Poeta, co wolał być śmieciarzem
Muzyka sfer, początek i koniec
halo, halo
Jak niebo nad dachami wioski
Jak ziemia pod stopami dziecka
Tygrysi skok, Natalia konwalia
Jak pies, co liże twoje rany
Jak obraz, przy którym czujesz się kochany
Jak wody łyk, zupełne nic
Halo, halo
to wszystko jest
po drugiej stronie
byćmoże jest
już
tam