Moje miasto umiera patrzę na to przez łzy
Moje miasto umiera, to nie tak mialo być
Moje miasto umiera choć tak bardzo chciało żyć
Moje miasto umiera a ja razem z nim
Po ulicach mego miasta
Chodzą ludzie zmęczeni
Alkoholem i pracą rozgoryczeni
Jedni piją, bo pracują mają swoje radości inni
Nic już nie mają piją, bo tak jest prościej
W moim mieście chore rządze i ambicje niespełnione
Polityczna schizofrenia no i władza za pieniądze
W moim mieście pluć na innych stało zwykłą się zabawą
Tu nikt nie wie czy sam pluje czy to jego opluwają
Moje miasto umiera...
Rasistwoskie przemyślenia klepie proboszcz na kazaniu
Motłoch już upokorzony kocha innych upokarzać
Na ulicach mego miasta nikt już tego nie pamięta
Czy to absurd jest realny czy realność absurdalna
Moje miasto...
Moje miasto umiera, to nie tak mialo być
Moje miasto umiera choć tak bardzo chciało żyć
Moje miasto umiera a ja razem z nim
Po ulicach mego miasta
Chodzą ludzie zmęczeni
Alkoholem i pracą rozgoryczeni
Jedni piją, bo pracują mają swoje radości inni
Nic już nie mają piją, bo tak jest prościej
W moim mieście chore rządze i ambicje niespełnione
Polityczna schizofrenia no i władza za pieniądze
W moim mieście pluć na innych stało zwykłą się zabawą
Tu nikt nie wie czy sam pluje czy to jego opluwają
Moje miasto umiera...
Rasistwoskie przemyślenia klepie proboszcz na kazaniu
Motłoch już upokorzony kocha innych upokarzać
Na ulicach mego miasta nikt już tego nie pamięta
Czy to absurd jest realny czy realność absurdalna
Moje miasto...